W pudełku oprócz samych słuchawek z kablem o długości 1,7 m znajdziemy rozgałęziacz dzielący końcówkę combo na osobne wejścia: słuchawkowe i mikrofonowe oraz odczepiany mikrofon. Rozgałęziacz sprawi, że z headsetu będą mogli korzystać zarówno użytkownicy pecetów wyposażonych w osobne porty, jak i te z gniazdem combo. Natomiast odczepiany mikrofon powoduje, że ze słuchawek można korzystać po prostu do słuchania muzyki, np. ze smartfonu. Dzięki wejściu minijack użyjemy ich także w połączeniu z padem do konsoli PS4, Nintendo Switch czy Xbox One lub jakimkolwiek innym urządzeniem obsługującym ten port. Szkoda jedynie, że producent pożałował na kabel w oplocie.
Design i ergonomia
Corsair HS50 pod względem stylistyki są absolutnie przeciętne. Ale to ich zaleta, nie wada. Muszą bowiem wyglądać dobrze np. używane na zewnątrz. Nie każdy bowiem chce zwracać na siebie uwagę kosmicznie wyglądającymi słuchawkami.
Do testów trafiła wersja w kolorze czarnym, wg mnie najbardziej elegancka. Inne warianty mają niebieskie lub zielone przeszycia i takie same obwódk muszli. Regulowany skokowo pałąk od strony zewnętrznej pokryty jest delikatną skórą z wytłoczonym logotypem producenta, od środka z kolei zdobi go przeszywana, skórzana, miękka gąbeczka, dzięki której headset trzyma się pewnie na głowie, ale jej nie uciska.
Na lewym nauszniki znajdziemy pokrętło do regulacji głośności, przycisk wyciszania mikrofonu oraz ukryte pod osłoną gniazdo mikrofonowe. Przewód jest niestety “goły” – nie znajdziemy na nim żadnych pokręteł, które ułatwiałyby kontrolę głośności.
Muszle są spore, z zewnątrz pokryte tworzywem z metalową siateczką, z wewnątrz obszyte tą samą skórką co pałąk. Nie jestem fanką tego materiału w słuchawkach zamkniętych – latem grzeją uszy, zimą prawdopodobnie materiał zacznie pękać, a potem się łuszczyć. Z praktyki wiem, że lepiej sprawdzają się wykończenia takie jak welur czy termoaktywna pianka. Czy tak będzie w tym przypadku? Trudno orzec. Po miesiącu testów słuchawki Corsair HS50 wyglądały jak nowe. Uczciwie muszę przyznać, że skóra skórze nierówna i być może w tym przypadku nic złego się nie stanie.
Corsair HS50 wydają się dość ciężkie. Po założeniu na głowę przez pierwsze kilka minut miałam wrażenie małego dyskomfortu. A jednak z upływem czasu headset nie tylko przestał mi ciążyć, ale miałam wrażenie, że niemal w ogóle go na głowie nie mam. Poduszki dobrze przylegają do uszu i nie męczą nawet po kilku godzinach na uszach. Zabrakło jednej rzeczy, na którą zwrócą uwagę te osoby, które mają zwyczaj zawieszać słuchawki na szyi. Puszki nie wyginają się na tyle, by mogły leżeć na płasko.
Dźwięk
Dla wielu użytkowników zaletą może być fakt, że słuchawki działają od razu po podłączeniu do dowolnego urządzenia. Nie trzeba ich w żaden sposób konfigurować. Bardziej wymagający gracze będą z kolei zawiedzeni brakiem oprogramowania, które umożliwiałoby pobawienie się korektorem graficznym.
W HS50 zastosowano przetworniki z magnesem neodymowym o średnicy 50 mm, które oferują standardowe dla tej półki cenowej pasmo przenoszenia (20 Hz – 20 kHz). W przypadku odtwarzania dźwięku z gier, nie mam zastrzeżeń. Profesjonalistom może natomiast przeszkadzać brak pełnego dźwięku przestrzennego (jest tylko stereo), ale ja osobiście nie odczułam w żaden sposób tego braku. W “Battlefieldzie 1” i “Just Cause 3” wszelkie wybuchy i wystrzały brzmiały naturalnie, w “Wiedźminie 3” zarówno dialogi jak i odgłosy otoczenia były czyste. W “Podróży” wyraźnie dało się odseparować dźwięk piasku usypującego się spod stóp i delikatnej muzyki w tle. Chociaż czuć, że nie jest to headset premium, to w grach w zupełności powinien spełnić swoje zadanie.
Corsair HS50 nie do końca radzą sobie z separacją dźwięków z otoczenia. Jeśli zależy Wam na kompletnym wyciszeniu, to Corsair HS50 nie spełni tego wymogu. Grając lub słuchając muzyki słyszałam głos osoby znajdującej się metr ode mnie. W drugą stronę jest lepiej – dźwięk ze słuchawek nie jest słyszany dla osób postronnych, choć tu wiele zależy od poziomu głośności. Przy maksymalnym da się usłyszeć, że gra muzyka, choć z identyfikacją utworu osoba trzecia z pewnością będzie miała problem.
Używam też starszych słuchawek SteelSeries V3, które mają identyczne pasmo przenoszenia co Corsair HS50, a mimo to brzmienie w nich jest nieco inne. Gdy tamte oferują głęboką barwą, te wyraźnie obcinają niektóre dźwięki. Różnicę tę wyraźnie słychać np. przy “No Time for Caution” Hansa Zimmera. Bas nieprzyjemnie buczał tłumiąc wysokie tony i wyraźnie brakowało mocy. Przy bardziej współczesnych piosenkach w stylu “Do I wanna know” Arctic Monkeys lub “Lay me down” Avicii zauważyłam, że słuchawki radzą sobie dobrze wszędzie tam, gdzie nie ma dużego nagromadzenia różnorodnych instrumentów – sam gitarowy riff i wokal, lub perkusja z klawiszami brzmią przyzwoicie, ale w refrenie, gdzie wiele dźwięków ze sobą współgra, a rytm nadaje bas słychać brak czystości. Podczas słuchania muzyki wciąż wydawało mi się, że nie jest to standard, do jakiego jestem przyzwyczajona, a za audiofila się nie uważam.
Mikrofon
Zaślepka od gniazda mikrofonowego nie jest przymocowana na stałe do słuchawek – odczują ten fakt boleśnie osoby roztrzepane, ławo ją zgubić. Sam mikrofon z kolei jest wykonany bardzo porządnie – przewód jest metalowy, a jednocześnie na tyle giętki, że wygodnie można go ukształtować do własnych preferencji.
Jakość rejestracji dźwięków porównałabym do rozmowy telefonicznej – nic nie buczy, mikrofon nie zbiera też hałasów z otoczenia, choć głos brzmi nieco nosowo. Najważniejsze, że “współgracze” zawsze słyszeli mnie wyraźnie i czysto. Zdecydowanie mikrofon jest jedną z zalet tego modelu.
Słuchawki Corsair HS50 są kompatybilne z wieloma urządzeniami, a przez to uniwersalne. Przeciętna jakość odtwarzanej muzyki, brak głębszego basu czy dźwięku przestrzennego nie zadowoli raczej kinomanów. Z kolei dobry mikrofon i ergonomiczna konstrukcja przypadną do gustu tym, którzy lubią przysiąść na dłużej przed komputerem czy konsolą, ale nie mają wysokich oczekiwań. W polskich sklepach internetowych słuchawki można dostać już od 264 zł, co nie jest wygórowaną kwotą. | CHIP
Parametry techniczne | Corsair CS50 |
Wymiary | 16 x 20,5 x 9,9 cm |
Waga | 317 g (bez kabla) |
Długość kabla | 1,7 m |
Membrana | 50 mm |
Pasmo przenoszenia | 20 Hz – 20 kHz |
Impedancja | 32 Omy |
Czułość | 111 dB |
Mikrofon | Jednokierunkowy, z redukcją szumów |
Pasmo przenoszenia mikrofonu | 100 Hz – 10 kH |
Czułość mikrofonu | -40 dB |
Kompatybilność | PC, PS4, Xbox One, Nintendo Switch, smartfony, tablety, odtwarzacze muzyczne (wszystko z gniazdem minijack) |
Podświetlenie | Brak |