W przeciwieństwie do innych okularów AR, takich jak Google Glass czy HoloLens, Vaunt wydają się znacznie mniej rozpraszające uwagę użytkownika. Nie posiadają nawet kamerki, głośnika, systemu wibracji czy panelu dotykowego. Ich celem jest wyłącznie wyświetlanie dyskretnych notyfikacji np. kierunku nawigacji, przepisu do gotowania, czy adnotacji o rozmowie przychodzącej. Skoro Vaunt pozbawione są tych wszystkich czujników, to jak zamierzają powiadamiać użytkownika o nowej wiadomości? Otóż… nie zamierzają. Obraz z lasera wyświetlany jest poniżej pola pola widzenia tzn. jeśli patrzymy przed siebie, na wprost, to nie zobaczymy żadnego komunikatu, dopiero gdy spojrzymy lekko w dół. A ponieważ rozglądamy się naturalnie niemal przez cały czas, to Intel uważa, że nie przegapimy notyfikacji.
Oczywiście wyświetlanie notyfikacji bez możliwości interakcji nie miałoby sensu, dlatego Vaunt wspierać będą drobne gesty, a raczej ruchy głowy. Dzięki wbudowanemu akcelerometrowi wystarczy przechylić lekko głowę w jedną lub drugą stronę by odpowiednio skasować powiadomienie lub wyświetlić jego dalszą część. Kolejne generacje urządzenia mają być wyposażone w asystentów głosowych pokroju Siri czy Cortany.
Cena okularów nie została ujawniona, gdyż jeszcze na to za wcześnie. Na ten moment Intel przygotowuje się do wydania developerskiej wersji Vaunt. Według redaktora The Verge, który miał okazję testować prototyp okularów, Intel raczej nie zamierza wydawać ich samodzielnie, ale z pomocą jednego bądź różnych partnerów – tak jak Microsoft w przypadku gogli Windows Mixed Reality.
Wiele idei Intela nie zostaje wcielonych w życie, ale Vaunt mają duży potencjał. To pierwsze okulary AR, które nie rzucają się w oczy ani swoim wyglądem, ani poprzez dziwne sposoby sterowania. Dzięki temu mają większą szansę na wejście na rynek masowy niż Google Glass, które obecnie dostępne są jedynie dla biznesu. | CHIP