Design i wyświetlacz
Biorąc do ręki Honora 7X ma się wrażenie obcowania z urządzeniem klasy premium – aluminiowa, metalowa obudowa wygląda solidnie i na pewno jest dużo lepszym rozwiązaniem niż szkło, które pokrywa się pajączkami pęknięć w wyniku byle upadku. Zbiera ona także mniej odcisków palców, choć jeśli ktoś obsesyjnie dba o brak śladów na telefonie, to jeszcze zadowolony nie będzie.
Za nowoczesny wygląd odpowiada tutaj głównie 5,93-calowy wyświetlacz IPS TFT o rozdzielczości 1080×2160 pikseli i proporcjach 18:9. Ekran zajmuje aż 82,9 proc. powierzchni przedniego panelu, co w połączeniu z wąskimi ramkami sprawia, że użytkownik ma do dyspozycji naprawdę sporą przestrzeń roboczą.
Wyświetlacz ma bardzo szerokie kąty widzenia oraz przyzwoitą jasność, a także odpowiednio nasycone kolory. W ustawieniach znajdziemy tryb filtru blokującego niebieskie światło oraz możliwość ręcznej zmiany temperatury barw. Jedyną wadą, którą udało mi się wypatrzeć to odcień bieli, który wydaje się delikatnie szara.
Z tyłu znajdziemy podwójny aparat główny z pojedynczą diodą doświetlającą oraz skaner linii papilarnych, który poza funkcją autoryzacji możemy też wykorzystać do wykonywania gestów np. przesuwania zdjęć w trybie podglądu, odbierania połączeń czy zatrzymania alarmu. Logotyp producenta i znaki towarowe są tutaj niemal niedostrzegalne, co z pewnością docenią fani minimalizmu.
Gorzej sprawa ma się z aparatami, które nie tylko mocno wystają poza obudowę, ale też mają ostre krawędzie, które mogą zaczepiać np. o kieszeń. Rzecz w istocie niewielka, ale bardzo irytująca i jeden z głównych mankamentów budowy tego telefonu.
Rozczarowujący może okazać się dla niektórych osób brak USB typu C – znajdziemy tu jedynie klasyczne gniazdo micro USB typu B. Na dolnej krawędzi umieszczono gniazdo słuchawkowe, mikrofon i głośnik.
Jedyne przyciski fizyczne, odpowiadające za głośność i blokadę ekranu, umiejscowiono na prawej krawędzi telefonu. Na lewej krawędzi znajdziemy z kolei wysuwaną tackę na kartę nano SIM oraz slot hybrydowy, który wykorzystać można do włożenia drugiej karty nano SIM lub karty micro SD.
Wydajność
Na pokładzie Honora 7X znajdziemy ośmiordzeniowy procesor Kirin 659 (4 x 2,36 GHz + 4 x 1,7 GHz), a do tego układ graficzny Mali-T830, 4 GB RAM-u LPDDR3 oraz aż 64 GB pamięci wewnętrznej. Trzeba przyznać, że jest to dobra specyfikacja jak na tę półkę cenową. Szkoda jedynie, że całość działa pod kontrolą Androida 7.0 z nakładką EMUI 5.1, a nie Androida Oreo.
W testach benchmarku AnTuTu smartfon Huawei Honor 7X osiągnął ponad 77 tys. punktów, a w Geekbenchu 778 punktów dla jednego rdzenia i 3189 punktów dla sumy wszystkich rdzeni. Są to wyniki o połowę gorsze od ubiegłorocznych flagowców, ale nie przekłada się to zupełnie na komfort użytkowania. Korzystając na co dzień z wydajniejszych sprzętów, nie zauważyłam, by Honor 7X “nie nadążał” z wykonywaniem jakichkolwiek zadań. Smartfon działa płynnie, radzi sobie z zaawansowanymi grami 3D (np. “Into the Dead 2”, “Asphalt Nitro”, “Tekken”), aplikacjami VR (“Deep Space VR”, “3D VR Player”) i uruchomieniem kilkunastu kart przeglądarki internetowej. Sporadycznie zdarzały mu się przeskoki w animacji menu.
Łączność i bateria
Pod tym względem nie jest już tak różowo. Honorowi 7X brakuje kilku funkcji, które mogłyby ułatwić życie. Po pierwsze nie znajdziemy w nim modułu NFC, zatem o płatnościach zbliżeniowych smartfonem możemy zapomnieć. Po drugie, jeśli chodzi o Wi-Fi to smartfon obsługuje tylko pasmo 2,4 GHz (brak 5 GHz). Mamy tu też do czynienia z Bluetoothem 4.2, a nie 5.0. Sporej części użytkowników te niedostatki nie zrobią jakiekolwiek różnicy (mnie one zupełnie nie przeszkadzały).
Trudniej przeboleć brać szybkiego ładowania akumulatora, a zatem funkcji, która jest dziś standardem. Do pełna Honor 7X ładuje się w około 2,5 godziny. W praktyce jednak nie jest to aż tak wielki problem, głównie za sprawą akumulatora o pojemności 3340 mAh, który w zupełności wytrzymywał więcej niż pełny dzień pracy. Jeśli tak jak ja ładujecie telefon w nocy, to nawet nie zwrócicie na ten niedostatek uwagi. Choć to ważna informacja dla osób, które często doładowują go w trakcie dnia.
Na kolejnych stronach przeczytacie o oprogramowaniu i możliwościach aparatów fotograficznych.
Oprogramowanie
Chociaż nakładka EMUI 5.1 nie jest najnowszą z dostępnych, to i tak pozwala użytkownikowi na użycie wielu przydatnych funkcji. Zawsze zwracam uwagę na możliwość zmiany kolejności przycisków systemowych na dolnej belce – preferuję przycisk cofania położony najbliżej kciuka. Tutaj na szczęście ta opcja się pojawiła. Kolejnym bardzo fajnym skrótem jest tzw. przycisk wiszący, czyli przezroczyste kółko, które możemy umieścić przy dowolnej krawędzi ekranu. Po kliknięciu rozwija ono listę skrótów do cofania, listy aplikacji, opcji, blokady ekranu i czyszczenia pamięci.
Wśród aplikacji Honor 7X znalazł się także menadżer telefonu, czyli aplikacja pozwalająca na optymalizację systemu, zarządzanie pamięcią, skanowanie w poszukiwaniu wirusów czy blokowanie aplikacji. Choć proporcje 18:9 pozwalają dość wygodnie obsługiwać telefon jedną ręką, to niezależnie od tego przygotowano kilka usprawnień interfejsu m.in. tryb zmniejszonego podglądu ekranu czy przesunięcie klawiatury. Przydatną funkcją jest także automatyczne wyciszanie połączeń przychodzących po położeniu smartfonu ekranem do dołu.
Znajdziemy tu również możliwość duplikowania programów takich jak Facebook, Instagram czy Snapchat, dzięki czemu będziemy mogli być zalogowani równocześnie na dwóch różnych kontach oraz tryb podzielonego ekranu pozwalający na wyświetlanie równocześnie dwóch aplikacji. Ponieważ proporcje 18:9 są stosunkowo nowym wynalazkiem nie wszystkie aplikacje będą dobrze wyglądać w trybie pełnoekranowym (przynajmniej w teorii, bo w praktyce nie miałam z tym problemów) – smartfon pozwala zawsze wybrać czy chcemy użyć takiego trybu, czy korzystać z klasycznego podglądu.
Rozmowy telefoniczne, jak i te wykonywane poprzez komunikatory głosowe cechują się czystym dźwiękiem. Wydajność głośnika jest również wystarczająca zarówno do prowadzenia konferencji, słuchania muzyki czy oglądania filmów z większej odległości.
Aparaty
Jeśli chodzi o jakość zdjęć, to jako bardzo wybredny pod tym kątem użytkownik, spodziewałam się znacznie gorszych rezultatów. Tymczasem kombinacja podwójnych aparatów (16 Mpx + 2 Mpx) z przysłonami f/2.0 i bogactwem trybów okazała się całkiem niezła.
Drugi obiektyw pełni w smartfonie funkcję pozwalającą na uzyskanie ładnego bokehu, czyli rozmycia tła – co ciekawe także i po wykonaniu zdjęcia, ale z tym ostatnim jest już różnie. Najlepiej wychodzą ujęcia portretowe lub makro, gdzie różnica między odległością pierwszego, a drugiego planu nie jest duża. W przypadku fotografii, na których główny obiekt znajduje się blisko nas, a tło bardzo daleko (np. na dworze) nie da się w takim ujęciu uzyskać np. rozmytego pierwszego planu, a ostrego krajobrazu w tle.
Nawet, jeśli nie zamierzacie się bawić trybem przysłony, to i tak będziecie w stanie uzyskać bardzo ładną i przede wszystkim naturalną głębię ostrości, co widać zwłaszcza na ujęciach portretowych. Za dnia aparaty świetnie sobie radzą z wykonywaniem szczegółowych, odpowiednio nasyconych kolorystycznie zdjęć (polecam oglądać załączone niżej przykłady w nowym oknie i pełnych rozmiarach).
Ujęcia nocne dają także satysfakcjonujące rezultaty, choć ziarnistości nie da się tu zupełnie wyeliminować. Wieczorem lepiej więc korzystać z trybu “profesjonalnych zdjęć”, który pozwala na ustawienie niskiego poziomu ISO, manipulowanie czasem naświetlania, szerokością przysłony czy wartością ekspozycji.
Choć w aparacie znajdziecie też tryb “malowania światłem”, to bez optycznej stabilizacji wykonywanie takich ujęć z ręki nie da odpowiednich efektów – zdjęcia będą po prostu poruszone. Jedynym ratunkiem jest użycie statywu.
Brak stabilizacji obrazu widać też dotkliwie w przypadku kręcenia filmów. Tu warto dodać, że nagramy materiał maksymalnie w rozdzielczości Full HD przy 30 kl./s. Więcej klatek możemy uzyskać w trybie zwolnionego tempa (120 kl./s.), ale odbywa się to kosztem rozdzielczości (640×480 pikseli). Do dyspozycji mamy również tryb przyspieszonego czasu.
Aparat przedni ma rozdzielczość osiem megapikseli i przysłonę f/2.0. Te parametry w zupełności wystarczają do wykonywania ostrych selfie w sprzyjających warunkach oświetleniowych. Tutaj też możemy wspomóc się trybem portretowym, ale rozmycie dokonywane jest systemowo, więc jakość efektu będzie nie do końca doskonała (widać to najbardziej na granicy włosów i tła).
Honor 7X to smartfon dla osób, którym zależy na dobrym stosunku ceny do wydajności. Jeśli nie zależy Wam na NFC, systemie szybkiego ładowania i stabilizacji optycznej w wideo oraz możliwości nagrywania w jakości 4K, to w cenie 1100 zł trudno Wam będzie znaleźć równie duży i równie dobrze wykonany smartfon z wyświetlaczem 18:9. Najlepiej widać to w naszym rankingu smartfonów.