Społeczność graczy zareagowała nerwowo na tę informację. Trudno się zresztą dziwić. Po krytyce jaka spadła na firmę, Kalamaras napisał oświadczenie, w którym przeprosił za zdarzenie i zaproponował zwrot pieniędzy niezadowolonym klientom. Wytłumaczył też, że FSLabs chciało namierzyć osobę tworzącą nielegalne generatory kluczy do symulatora lotów. Narzędzie było uruchamiane tylko w momencie kiedy kod programu nie zgadzał się z tym zapisanym w bazie.
Historia z FlightSimLabs prowadzi do niepokojących wniosków. Większość użytkowników ma tak naprawdę niewielką możliwość obrony przez narzędziami szpiegowskimi zaszytymi w programach. Jedną z nich jest korzystanie z oprogramowania antywirusowego i analiza internetowych pakietów wysyłanych przez aplikacje. Niezależnie od intencji FSLabs należy stanowczo potępić tego typu praktyki służące do inwigilacji użytkowników. | CHIP