Decyzja Google jest kolejną w ostatnim czasie podjętą przez duży koncern o zakazie promocji kryptowalut. Wcześniej na taki krok zdecydowała się administracja Facebooka. Mimo to, wiele osób stara się oszukać algorytmy za pomocą literówek i innych sztuczek. Google jednak twierdzi, że ich systemy są uodpornione na tego typu zagrywki i od czerwca będą z całą stanowczością wprowadzać w życie nowe zasady.
Technologia łańcuchów blokowych (blockchain) jest dopiero we wczesnej fazie rozwoju. Z tego powodu wszelkiego rodzaju inwestycje w start-upy oparte na niej może wiązać się z dużym ryzykiem utraty zainwestowanych pieniędzy. Oszuści swoje działania opierają często na działaniach marketingowych. Ostatnio do promocji szemranych interesów zaczynają zatrudniać nawet gwiazdy kina.
Niedawno pisaliśmy w CHIP-ie, że popularny gwiazdor filmów akcji, Steven Seagal, został twarzą piramidy finansowej, która chce skorzystać na popularności bitcoina. Jeśli ktoś w internecie twierdzi, że sprzedaje “nowego bitcoina”, albo “lepsze ethereum”, warto zastanowić się dwa razy przed wyłożeniem pieniędzy. Zwłaszcza, jeśli w reklamie pojawia się gwarancja szybkiego i łatwego, a na dodatek bezpiecznego zysku. Pamiętajmy, że kryptowalutowe inwestycje nie różnią się od inwestowania w jakąkolwiek inną technologię i nikt nie jest w stanie zagwarantować, że pieniądze włożone w taki biznes przyniosą zyski. | CHIP