– Głosy docierające z rynku tylko utwierdziły nas w przekonaniu, że istnieje w Polsce zapotrzebowanie na asystenta mówiącego po polsku. Już sam fakt korzystania z języka polskiego otwiera dla nas duży fragment rynku. Szczególnie istotny jest segment osób starszych czy niepełnosprawnych, dla których obsługa tradycyjnego komputera jest problematyczna i dla których taki asystent byłby realną pomocą. – mówi Maciej Ossowski.
Projekt jest obecnie w fazie działającego prototypu, choć jak podkreślają przedsiębiorcy niektóre kwestie techniczne i biznesowe pozostają otwarte. Firma planuje także pozyskać partnerów, dzięki którym ich produkt mógłby zyskać na funkcjonalności. Nie stworzono jeszcze także identyfikacji wizualnej i nazwy asystenta. Pierwszy pokaz możliwości swojego produktu firma zaplanowała na lipiec tego roku. Kogifi myśli już także o ekspansji na inne rynki europejskie.
— Nie jest trudno dostrzec, że inne kraje, takie jak Węgry czy Rumunia, także są pomijane przez wielkie koncerny. Samo „nauczenie” systemu rozpoznawania i komunikowania się np. w języku węgierskim i integracja z lokalnymi partnerami to skomplikowany proces, którego opłacalność dla gigantów IT stoi pod znakiem zapytania. Posiadanie doświadczenia z podobnego rynku, jakim jest Polska, daje nam w tym obszarze dużą przewagę konkurencyjną — mówi Jakub Koba.
Od sukcesu tego produktu zależy wiele aspektów. Jednym z nich jest model biznesowy. Przedsiębiorcy myślą o usłudze subskrypcji, co wydaje się dość ryzykownym pomysłem biorąc pod uwagę fakt, że żaden z producentów asystentów głosowych nie zdecydował się na taki krok. Bixby, Cortana czy Siri są oferowani bezpłatnie posiadaczom stosownych urządzeń.
Polski język obsługuje od niedawna asystent AVI dostępny w smartfonach rumuńskiego producenta Allview. Produkt Kogifi jest jednak od podstaw tworzony z myślą o rodzimej mowie i ponieważ nie jest związany z żadną inną marką, ma szansę zadebiutować na znacznie większej gamie urządzeń. | CHIP