Grupa wierzy, że koncern ma możliwość przeciwdziałania tej chorobie cywilizacyjnej. Młodzi ludzie argumentują: model biznesowy Apple nie polega na tym, aby przykuwać użytkowników jak najdłużej do sprzętu. Firmie miałoby zależeć na tym, by iPhone’y sprzedawały się, a nie żeby korzystano z nich jak najczęściej. Tylko jak gigant mógłby wpłynąć na klientów? Według studentów, dobrym rozwiązaniem byłaby aplikacja, śledząca jak często użytkownik korzysta ze smartfonu i monitorująca jego aktywność w przypadku przekraczania ustalonej normy. Sugerują też wprowadzenie trybu, który ograniczyłby rozpraszanie uwagi użytkownika. W takim trybie iPhone udostępniałby tylko na podstawowe funkcje: rozmowy, wiadomości tekstowe i aparat fotograficzny. Studenci zwracają uwagę, że Apple potrafi wyznaczać kierunki, pociągając za sobą inne firmy:
– W przeszłości Apple pomogło spopularyzować nowe funkcje i uczyniło je czymś, czego oczekuje każdy użytkownik. Face ID to tego dobry przykład. Może ktoś miał podobne rozwiązanie wcześniej, ale dopiero kiedy firma z Cupertino pokazała, że funkcja jest niezbędna, kolejni producenci poszli tą drogą – uważa jeden z protestujących.
Nie wiadomo czy akcja przyniesie efekty, ale problem z pewnością jest poważny. Ma związek nie tylko z urządzeniami, ale też z warunkami pracy, która nierzadko wymusza bycie online. O tym jak radzić sobie z uzależnieniem od smartfonu, pisaliśmy w artykule pt. “Zawsze dostępni, zawsze w stresie”. | CHIP