Posiadacze bitcoinów przechowują cały rejestr blockchain od samego początku istnienia kryptowaluty. Oznacza to, że rozpowszechniają również informacje zaszyte w blockchainie bitcoina. W tym wypadku chodzi o 200 linków prowadzących do dziecięcej pornografii. Oznacza to, że użytkownicy bitcoinów nieświadomie łamią prawo obowiązujące w większości państw.
Niemieccy naukowcy znaleźli łącznie 1557 plików w publicznej sieci bitcoina. Na szczęście wśród nich są jedynie linki do nielegalnej treści, a nie np. zdjęcia, co również jest możliwe. Poza wspomnianymi hiperłączami, w blockchainie bitcoina znaleziono między innymi prywatne zdjęcia ze ślubów, e-maile, zrzuty ekranu rozmów na komunikatorach i forach, a nawet dane konkretnych osób. Co również może prowadzić do łamania prawa.
Technologia łańcuchów blockowych jest potężnym narzędziem i będzie zapewne stanowić przyszłość internetu. I podobnie jak internet, jest często wykorzystywana do łamania prawa. Blockchain bitcoina jest jednym z pierwszych i może zawierać błędy, z których korzystają przestępcy. Łatwo mi sobie jednak wyobrazić, że pociągnięte do odpowiedzialności mogą zostać również uczciwe osoby korzystające z kryptowalut. | CHIP