Pomysł może wydawać się dziwny, bo można sądzić, że nazwy iPhone’ów nie są szczególnie skomplikowane, niemniej zdaniem analityka podstawowa, bazowa wersja iPhone’a (czyli w tej chwili jest to iPhone 8) ma się nazywać po prostu… iPhone. Bez żadnej numeracji. Natomiast najwyższej klasy urządzenie (tu aktualnie plasuje się iPhone X) ma mieć zachowaną w nazwie literkę “X”, co miałoby podkreślać status produktu klasy premium.
Z pewnością wielu obserwatorów poczynań Apple dostrzeże, że sugerowana przez Roberta Cihrę zmiana nie jest w istocie niczym nowym. Apple to samo zrobił już ze swoimi tabletami, prezentując kolejne ich generacje jako po prostu “iPad”.
Na rynku polskim to co analityk Fundacji określa jako “uproszczenie” będzie w istocie utrudnieniem dla konsumentów. W Polsce wiele modeli iPhone’ów to egzemplarze starszych generacji, zatem taka zmiana spowoduje, że użytkownikom trudniej będzie odnieść się do konkretnych modeli bez jakiegoś dodatkowego oznaczenia.
Aktualne spekulacje na temat tegorocznych jesiennych premier Apple sugerują, że koncern zaprezentuje trzy modele: najprostszy iPhone z ekranem LCD o przekątnej 6,1 cala oraz dwa modele z ekranami OLED o przekątnych 5,8 oraz 6,5 cala. Spodziewane jest również, że model wyposażony w wyświetlacz LCD ma zostać wyposażony w funkcje znane z iPhone’a X, czyli kamerę 3D, lepszym przystosowaniem do aplikacji AR (rzeczywistości rozszerzonej) czy rozwiązaniami zoptymalizowanymi pod kątem uczenia maszynowego. | CHIP