NW of Tahiti – it managed to miss the 'spacecraft graveyard' which is further south! pic.twitter.com/Sj4e42O7Dc
— Jonathan McDowell (@planet4589) April 2, 2018
Laboratorium, mierzące na długość 10 metrów, było częścią budowanej przez Chińczyków stacji kosmicznej, która ma powstać do 2022 roku. Jednak w marcu 2016 naukowcy stracili z Tiangong-1 łączność. Pół roku później umieścili na orbicie zapasowy moduł o nazwie Tiangong-2. Duże obiekty tego typu są zazwyczaj spychane przy użyciu silników, sterowanych z Ziemi, na tzw. kosmiczne cmentarzysko na Pacyfiku. Tiangong-1 nie doleciał do tego miejsca i rozbił się bardziej na północ.
US air force confirms #Tiangong1 reentry this morning at ~02:16 CEST over the Pacific – not too far from the uninhabited area that is typically used for controlled reentries. This time well within ESA's final forecast windows https://t.co/OzZLoYnlc4
— ESA Operations (@esaoperations) April 2, 2018
Pomimo znacznych rozmiarów, chińska stacja nie była największym obiektem, który rozbił się w niekontrolowany sposób na Ziemi. Pod tym względem zajmuje dopiero 50 miejsce. Większe od Tiangong-1 było między innymi 80-tonowe amerykańskie laboratorium Skylab, którego szczątki w 1979 roku spadły w Australii. Wtedy nikomu nic się nie stało, w przeciwieństwie do tragicznej katastrofy 100-tonowego promu Columbia w 2003 roku, kiedy po utracie kontroli nad statkiem, zginęło 7 członków załogi. | CHIP