Departament w ubiegłym roku podpisał porozumienie z Zhongxing Telecommunications Equipment Corporation, na mocy którego firma zapłaciła 1,19 miliarda dolarów kary za handel z reżimami Korei Północnej i Iranu. Zobowiązała się też ukarać osoby odpowiedzialne za złamanie amerykańskiego embarga, dotyczącego współpracy z tymi krajami. Pomimo ponagleń USA, ZTE zwolniło tylko 4 menadżerów, 35 pozostałych winnych naruszenia umowy nie tylko nie straciło pracy, ale zachowało też premie.
Chińskie Ministerstwo Handlu odpowiedziało, że jest gotowe zareagować na amerykańskie sankcje, aby chronić interes swoich przedsiębiorstw. Władze azjatyckiego kraju dodają, że Amerykanie powinni kwestię ZTE “rozwiązać zgodnie z prawem”.
Skutkiem tego konfliktu może być nawet upadek ZTE. Bez amerykańskich technologii Chińczykom trudno będzie produkować urządzenia mobilne. Chodzi nie tylko o procesory Intela i Qualcommu, ale również o system operacyjny Android – Google prawdopodobnie również będzie musiało przyłączyć się do sankcji.
To kolejna odsłona wojny handlowej między Stanami Zjednoczonymi a Chinami. Wcześniej amerykańskie służby oskarżyły o szpiegostwo Huawei. W konsekwencji telefony trzeciego na świecie gracza na rynku mobilnym nie pojawiły się w ofercie operatorów sieci komórkowych w USA. Decyzja w sprawie ZTE jest jeszcze ostrzejsza, ponieważ blokuje nie tylko sprzedaż w Stanach Zjednoczonych, ale potencjalnie także w innych krajach, bo producenci nie mają alternatywy dla Androida. | CHIP