Powiadają, że krowa, która dużo ryczy, mało mleka daje. Przytaczam to przysłowie nie bez powodu, gdyż po pierwszym uruchomieniu naszły mnie takie przemyślenia ze względu na głośność sprzętu. Jednak po szybkiej kalibracji i wyświetleniu obrazu, zmysł słuchu pogodził się z tym, a przekonał go do tego zmysł wzroku. Ale od początku.
Otrzymałem do testowania projektor Epson EH-TW5400. Chciałem przygotować dla niego jakieś dogodne miejsce, czyli stworzyć moje „domowe studio piłkarskie”. Jednak ciekawość wzięła górę nad rozsądkiem i musiałem podłączyć go szybko na próbę.
Studio piłkarskie
Miejsce dla testowanego urządzenia wymagało zaburzenia feng shui mojego pokoju, czyli po polsku musiałem go trochę przemeblować: wynieść stolik i parę krzeseł, aby oddać mu we władanie jedną ze ścian. Efekt wizualny wynagrodził ten trud. Zrobiliśmy też test kibica, czyli obejrzeliśmy skróty spotkań, jakie musiała rozegrać reprezentacja, aby pojechać na mundial.
Rozpakowanie i opis projektora
Projektor Epson został wykonany w standardzie 3LCD. Nie będę opisywał teraz tego standardu, ani porównywał go do innego popularnego, czyli DLP, bo jak trafnie ktoś kiedyś na blogu określił: z tymi dwoma technologiami jest podobnie jak z telewizorami LCD i technologią plazmową. Projektor charakteryzuje się oczywiście rozdzielczością full hd, jasnością 2500 lumenów i dynamicznym współczynnikiem kontrastu 30000:1. Lampa ma przeżyć według producenta 4500 h w trybie normalnym lub 7500 h w trybie eco. Mimo iż projektor jest wyposażony w funkcję 3D, niestety wymaga to zakupu dodatkowych okularów, więc tej opcji nie będzie mi dane na razie przetestować.
W pudełku oprócz samego projektora znajdują się: pilot (wraz z bateriami), skrócona instrukcja uruchomienia, płyta CD wraz z bardziej zaawansowaną instrukcją oraz kabel zasilania. Sprzęt jest wyposażony w sporą liczbę wejść. Z tyłu obudowy znajdują się dwa wejścia HDMI, w tym jedno w standardzie MHL umożliwiające współpracę z urządzeniami mobilnymi. Jest port USB, jednak bardzo kapryśny. Wejście VGA przyda się z pewnością do podłączenia np. starszych laptopów. Jeśli chodzi o wyjścia, urządzenie ma audio mini-jacka. Przyciski opcji są umieszczone tradycyjne w górnej części obudowy. Jak wspomniałem wcześniej, w zestawie mamy też pilot, który daje możliwość włączenia wielu opcji, jednak moim zdaniem ma on za dużo przycisków w stosunku do wielkości i trudno się do niego przyzwyczaić. Podczas oglądania nie zawsze trafiałem na odpowiednią opcję. Można by pomyśleć nad np. podświetleniem przycisków.
Pierwsze uruchomienie
Po uruchomieniu wyświetla się oczywiście na początku logo producenta, potem ukazuje nam się tzw. ekran główny. Mamy tam dostęp do źródeł wyświetlania, sekcję z przydatnymi funkcjami jak i możemy wejść do bardziej zaawansowanego menu.
Aby ułatwić sobie kalibrację, można włączyć wzorzec testowy. Natomiast do samej regulacji ostrości oraz powiększenia służą dwa pierścienie zlokalizowane obok suwaka sterującego osłoną obiektywu. Zaraz za nimi znajduje się suwak umożliwiający korektę geometrii obrazu w poziomie. Po wykonaniu wszystkich powyższych ustawień podłączyłem do projektora laptop poprzez złącze HDMI. Projektor ma 4 predefiniowane tryby wyświetlania obrazu. Są to: dynamiczny, jasne kino, naturalny i kino. W dzień najlepiej oglądało mi się w trybie jasne kino, natomiast wieczorem w trybie kino. Są dwa poziomy jasności lampy: normalny (2500 lumenów) oraz eco (1650 lumenów). Tu pojawia się główna wada tego projektora, czyli głośna praca, która w trybie normalnym jest dość denerwująca i przeszkadza w oglądaniu. Tak jak wspomniałem na początku, ten największy mankament rekompensuje oczywiście znakomita jakość wyświetlanego obrazu. Sprzęt jest wyposażony także, we wbudowany głośnik 10 W. Muszę powiedzieć, że to rozwiązanie sprawdza się całkiem nieźle, jeśli chodzi o trudne warunki jak np. wyświetlanie poza domem. W domowym zaciszu najlepiej oczywiście podłączyć kino domowe, bądź wieżę. To wszystko odnośnie pierwszych odczuć, możecie być pewni, że ciąg dalszy nastąpi…
W przyszłym tygodniu drugi etap finału konkursu. W nim rywalizujące drużyny nagrają wideorecenzje urządzeń, które testują.