Jedną z istotnych nowości będzie system fortyfikacji. Podczas sieciowej rywalizacji gracz wybuduje takie obiekty jak zasieki, druty kolczaste, betonowe bloki – innymi słowy wszystko co pomoże mu osłonić się przed ogniem i pojazdami. Będzie też można zamienić ruiny budynków w forty, dbając o odpowiednie zasoby. Tym samym potyczki staną się bardziej survivalowe i strategiczne. Zwiastun pokazuje specyficzny chaos panujący na polach bitewnych, wieloosobowe walki (z trybem Podboju dla 64 osób) i filmowe ujęcia w kampanii dla pojedynczego gracza.
W trailerze nie widać natomiast tego, co studio DICE miało ulepszyć względem poprzedniej części. Twórcy zapowiedzieli wiele nowych animacji, np. czołganie się i szybkie obracanie na plecy czy wpadanie z impetem w ścianę. Realizmu ma dodawać fakt, że na starcie w trybie wieloosobowym gracz nie otrzyma pełnego wyposażenia. Konieczne stanie się odwiedzenie stacji zaopatrzeniowych lub grabienie poległych. W trakcie wskrzeszania ranny uczestnik gry “popatrzy w oczy” swojemu wybawcy, co zdaniem DICE ma budować między nimi więź. Da się także zestrzeliwać nadlatujące granaty.
– Skala oraz atmosfera są nieporównywalne z niczym, co zrobiliśmy do tej pory w serii “Battlefield” – zapewnia Oskar Gabrielson, dyrektor studia DICE. Zanosi się rzeczywiście na widowiskową, pełną akcji strzelankę, która zajmie graczy na wiele miesięcy.
Po ostatniej fali krytyki, jaka wylała się na EA i DICE przy okazji premiery “Star Wars: Battlefront 2” twórcy postanowili zrezygnować z kontrowersyjnego kupowania lootboxów, czyli wirtualnych skrzynek skrywających ulepszenia. Mikrotransakcje ograniczą się do kupowania skórek, a zatem do kosmetyki, która nie wpływa na zabawę. Co więcej, po raz pierwszy DICE odeszło od płatnych przepustek sezonowych – wszystkie przyszłe mapy i aktualizacje będą darmowe. | CHIP