Wyposażenie i konstrukcja
W pudełku oprócz samych słuchawek znajdziemy kabel zasilający, który łączy headset z przetwornikiem GameDAC, kabel USB do komputera, kabel optyczny do PS4, adapter mobilny z wyjściem mini jack, gąbkę na mikrofon oraz instrukcję. Dzięki adapterowi mobilnemu headsetu użyjemy także z padami w konsoli (nie ma konieczności podpinania przetwornika przez USB czy kabel optyczny), co choć obniża jakość dźwięku, to gwarantuje większą mobilność.
Wzornictwo tej linii słuchawek spodobało mi się już dwa lata temu przy okazji opisywania modelu Arctis 5. Wersja Pro na pierwszy rzut oka różni się od niego niewiele, ale jak zwykle diabeł tkwi w szczegółach. Po pierwsze nowy headset otrzymał solidniejszy, stalowy pałąk, który od środka pokryty jest gładką gumą, a od zewnątrz wymienialną, taśmą materiałową przypominającą tę stosowaną w goglach narciarskich. Wygodniej można teraz ją ściągnąć, gdyż rzep znajduje się po stronie zewnętrznej, a nie wewnętrznej jak w przypadku Arctis 5. Szczerze mówiąc obecność taśmy na zewnętrznej stronie headsetu nie przypadła mi do gustu, gdyż materiał strasznie szybko się brudzi.
Kolejne zmiany dotyczą nauszników. Można je również regulować pod kątem 90o dzięki czemu da się je położyć na płasko na stole czy opuścić wygodnie na kark, ale teraz są one o wiele lepiej spasowane. Podczas obrotów nic nie trzeszczy, a tworzywo, z którego wykonane są muszle wydaje się także lepszej jakości.
Z padów zniknęło podświetlane logo – producent zastąpił je minimalistycznym, nie rzucającym się w oczy czarnym wzorem. Zdecydowanie dobry pomysł. Same pady stały się także wymienne – dzięki neodymowym magnesom możemy je wygodnie ściągnąć i zastąpić innymi. W oficjalnym sklepie SteelSeries zamienniki się jeszcze nie pojawiły, ale pewnie z czasem to nastąpi. Wewnętrzna strona muszli pokryta jest tym samym rodzajem materiału, czyli miękką, oddychającą tkaniną.
Na prawym nauszniku znajdziemy duży, chropowaty przycisk mikrofonu (teraz znacznie łatwiej go znaleźć pod palcami), pokrętło do regulacji głośności, wejście na mini USB oraz minijacka. Z muszli możemy także wysunąć mikrofon na giętkim przewodzie.
Ergonomia
Słuchawki leżące w dłoniach wydają się ciężkie i solidne, ale uczucie to znika od razu, gdy założymy je na głowę. Ich ciężar, 350 gramów, jest praktycznie nieodczuwalny. Dzięki materiałowej, rozciągliwej opasce headset idealnie dopasowuje się do kształtu głowy, a miłe w dotyku poduszki przylegają do uszu na tyle dobrze, że potrafią wytłumić dźwięk otoczenia choć nie powodują ucisku.
Już Arctis 5 były dla szalenie wygodne, a tutaj pod względem ergonomii jest nawet lepiej. Mogłam ich używać przez kilka godzin dziennie przy pracy, a potem jeszcze wieczorami przy grze i nie odczułam żadnej niewygody czy przemęczenia. Uszy się nie pocą, headset trzyma się pewnie, a dzięki obrotowym zawiasom zawsze można zdjąć słuchawki i opuścić je na szyję bez uczucia dyskomfortu. Pod względem ergonomii jest to zdecydowanie jeden z najlepszych zestawów audio z jakimi miałam do czynienia.
Jedynie użytkownicy konsol PS4, którzy siedzą dalej niż 1,5 metra od telewizora mogą poczuć się zawiedzeni. W ich przypadku przydałby się dodatkowy, dłuższy kabel USB. Oczywiście opcjonalnie, tak jak pisałam wcześniej, można podpiąć słuchawki przez adapter z końcówką mini jack, ale omija się wtedy przetwornik GameDAC.
GameDAC
SteelSeries Arctis Pro to pierwszy na świecie gamingowy system wspierający audio Hi-Fi, czyli dźwięki o szerokim zakresie częstotliwości i niskich szumach, które są najbliższe temu, co muzycy chcą przekazać swoim słuchaczom. GameDAC zaś to konwerter, który zamienia sygnał cyfrowy na analogowy. Możemy myśleć o nim jak o rodzaju zewnętrznej karty dźwiękowej, która poprawia jakość dźwięku. W środku GameDAC-a znalazł się procesor ESS Sabre 9018, który do tej pory lądował w znacznie droższych zestawach audio. Przepuszczając dźwięk przez przetwornik, czyli podpinając go do USB na PC lub przez złącze optyczne na PS4, uzyskujemy maksimum możliwości Arctis Pro, czyli częstotliwość próbkowania 96 kHz przy 24-bitach (oczywiście pod warunkiem odtwarzania materiału o takich parametrach) i 121 decybeli zakresu dynamiki.
GameDAC pełni też rolę kontrolera dźwięku, a na OLED-owym wyświetlaczu znajdziemy informacje na temat głośności mikrofonu i słuchawek, ale też w intuicyjny sposób ustawimy takie parametry jak equalizer, system DTS, kolor podświetlenia czy funkcję chatmix, czyli ustawienia głośności dla czatu głosowego i dla pozostałych dźwięków.
Jakość dźwięku
Po otrzymaniu headsetu natychmiast podpięłam go do pianina i przeżyłam niemały szok. O ile używając Arctis 5 pojedynczy klawisz słyszałam maksymalnie przez 6 sekund, tak tutaj słyszałam go prawie dwa razy dłużej. Sam ton był też o wiele bardziej naturalny, miałam wrażenie, że dźwięki są nawet czystsze od tych, które generują głośniki pianina.
Muzyki słucham najczęściej ze Spotify, które niestety nie oferuje maksymalnej jakości dźwięku (nawet w opcji premium jest to jedynie 320 kbps). Bezstratny streaming Hi-Res, czyli minimum 96 kHz/24-bit dostępny jest wyłącznie w Tidalu. A mimo to nawet przy muzyce odtwarzanej ze Spotify czy YouTube’a można usłyszeć różnicę między jakimkolwiek headsetem gamingowym a SteelSeries Arctis Pro. Słuchawki Duńczyków grają czysto, naturalnie i nie brakuje im mocy, z czym zawsze osobiście miałam problem w przypadku innych zestawów audio.
Wokale brzmią tak wyraźnie, jakby artyści śpiewali tuż przed nami, bez problemu da się usłyszeć każdy instrument. Basy są odpowiednie i nie brakuje tu ani wysokich ani niskich tonów. Dzięki equalizerowi każdy może skorygować dźwięk do własnych upodobań.
Headset SteelSeries Arctis Pro to jednak w pierwszej kolejności sprzęt dla graczy, więc że to oni przede wszystkim docenią tu takie funkcjonalności jak technologię DTS w wersji 2.0 wspaniale emulującą dźwięk przestrzenny i chatmix. Słuchawki miałam okazję przetestować chociażby w “Far Cry 5”, gdzie bardzo przydała się możliwość usłyszenia kroków zwiastujących kierunek i oddalanie się przeciwnika. W “Assassin’s Creed: Origins” nie słyszałam już aż tak mocnej różnicy w stosunku do Arctis 5, ale przy jednej grze jakość audio niemal ścięła mnie z nóg. “Hellblade: Senua’s Sacrifice” wykorzystuje technikę binauralną (nagrywanie dźwięku za pomocą dwóch wysokiej klasy mikrofonów pojemnościowych), ale bez odpowiedniego systemu audio nie usłyszymy efektu, na którym zależało twórcom. Efektem tym zaś jest wrażenie słyszenia dokładnie tego samego, co nasza bohaterka – różnorodnych głosów dochodzących z jej głowy.
To, że Arctis Pro świetnie działa z wszystkimi strzelankami jest oczywiste. Wybuchy czy odgłosy helikoptera brzmią dokładnie tak, by zapewnić graczowi jak największą immersję. Ale również gry przygodowe, w których narracja jest równie istotna co oprawa wizualna (np. “Firewatch”) będą brzmieć klarownie.
Mikrofon
Na wyposażeniu słuchawek nie mogło zabraknąć dwukierunkowego mikrofonu ClearCast z funkcją redukcji szumu z otoczenia. Mikrofon zbiera dźwięk na jednym z dziesięciu dostępnych poziomów głośności. W przeciwieństwie do Arctis 5, które mocno zniekształcały głos użytkownika sprawiając, że brzmiał on bardzo nosowo, tutaj takie wrażenie nie występuje.
Jakość jest o wiele bardziej satysfakcjonująca niż tak naprawdę wymaga tego komunikacja w grach wieloosobowych. Po zmianie headsetu moi znajomi, z którymi niemal codziennie rozmawiam na Discordzie, od razu zapytali mnie co zrobiłam z mikrofonem, ponieważ brzmię “bliżej” i wyraźniej. Myślę, że nawet streamerzy będą zadowoleni z jakości tego mikrofonu.
W oprogramowaniu SteelSeries Engine znalazłam także ciekawą funkcję “Mic Sidetone”, która pozwoliła mi słyszeć swój własny głos bez jakichkolwiek opóźnień. Nie wszystkim może się to spodobać, ale moim zdaniem bardzo pomaga to w prowadzeniu rozmowy, gdyż wtedy doskonale wiem, jak słyszą mnie pozostali i czy np. nie denerwuję ich odgłosami pisania na klawiaturze.
Podsumowanie
SteelSeries Arctis Pro to rewelacyjny headset dla graczy, który mogę po raz pierwszy szczerze polecić także tym osobom, które uwielbiają słuchać muzyki czy oglądać filmy z dźwiękiem przestrzennym. Przetwornik GameDAC nie tylko zapewnia jakość dźwięku wyższą niż jakiekolwiek słuchawki gamingowe, ale też pozwala na wygodne zarządzanie parametrami audio bez konieczności wchodzenia w ustawienia programowe. Do tego otrzymujemy też bardzo dobrej jakości mikrofon oraz komplet okablowania do konsol PS4 czy urządzeń mobilnych. Jeśli tylko jesteście w stanie przeboleć wysoką (a i tak niższą niż typowo audiofilskich headsetów), a oczekujecie wygody i jakości klasy premium to Arctis Pro wydają się bardzo rozsądną propozycją.
W sprzedaży pojawiły się także dwie inne wersje tego modelu: bez przetwornika GameDAC za 799 zł oraz wariant bezprzewodowy za 1399 zł.
Specyfikacja sprzętowa | |
---|---|
Przetworniki | Neodymowe 40 mm |
Pasmo przenoszenia | 10-40000 Hz |
Czułość słuchawek | 102 dBSPL |
Impedancja | 32 Ohm |
Podświetlenie | RGB |
Pasmo przenoszenia mikrofonu | 100Hz – 10000Hz |
Czułość mikrofonu | -38 db |
Redukcja hałasu z otoczenia | Tak |
Impedancja mikrofonu | 2200 Ohm |
Długość kabla | 1,5 m |
Kompatybilność | PC, PS4, smartfony, tablety |