TEST: Xiaomi Mi Mix 2S – Xiaomi (naj)lepsze?

Flagowce, czyli smartfony z najwyższej półki pokazują prawdziwe możliwości producenta. Są jak luksusowe samochody: ogromną większość oferowanych przez nie możliwości można mieć kupując znacznie tańsze modele ze środka oferty, ale niektóre elementy wyposażenia, materiały czy dodatki są dostępne tylko w nich. Flagowce to wizytówka działów projektowych firmy i pokaz tego, nad czym pracują inżynierowie w zespołach badawczych.
TEST: Xiaomi Mi Mix 2S – Xiaomi (naj)lepsze?

Flagowiec, żeby móc nawiązać równorzędną walkę z konkurentami pierwszoligowych marek musi oferować najwyższą wydajność, unikalny wygląd, doskonałe wykonanie z wysokiej klasy materiałów, świetny ekran i coś jeszcze: bardzo, bardzo dobry aparat fotograficzny.

Xiaomi miało już telefony, które spełniały część z tych kryteriów. Najpierw były urządzenia wydajne jak flagowce – to warunek najłatwiejszy do spełnienia. Potem pojawił się zaskakujący innowacyjnym wyglądem, pięknie wykonany Mi Mix, udoskonalony w drugim wydaniu jako Mix 2. Był piękny, unikalny, wydajny i wykonany wręcz perfekcyjnie. Ale jego aparat… cóż, jego aparat pozostał nawet nie w drugiej, ale w trzeciej lidze. I wtedy pojawił się Mi Mix 2S.

Lustereczko, lustereczko powiedz przecie…

Z wyglądu Mi Mix 2S niemal nie różni się od swojego poprzednika. To dobrze. Jego wykonana ze szkła, metalu i ceramiki obudowa robi doskonałe wrażenie zarówno wyglądem, jak i jakością wykończenia. Xiaomi wykazało się ogromną dbałością o detale, starannie komponując je tak, żeby tworzyły spójną całość. Telefon jest dostępny w wersji czarnej oraz białej, a obie prezentują się naprawdę świetnie. Niestety, kiedy telefon trafi kilka razy w nasze ręce, niesamowicie gładka, lustrzana powierzchnia jego ceramicznej obudowy pokrywa się doskonale widocznym śladami palców. Można albo mieć zawsze przy sobie szmatkę z mikrofibry, albo założyć dostarczoną przez producenta w komplecie z telefonem obudowę. To ostatnie rozwiązanie okazuje się zaskakująco wygodne – firmowa obudowa do Mixa 2S jest idealnie dopasowana, więc niemal nie dodaje mu grubości, a matowe tworzywo z którego jest wykonana sprawia bardzo przyjemne wrażenie i dobrze trzyma się w ręku.

Rewolucja wymaga ofiar

Jak na flagowca przystało, Mi Mix 2S jest wyposażony w złącze USB-C obsługujące szybkie ładowanie prądem 9V/2A, zgodne ze standardem Qualcomm Quick Charge 3.0. Bardzo wygodnym dodatkiem, który szybko docenia się w codziennym użytkowaniu jest ładowanie bezprzewodowe Qi (a więc zgodne ze standardem obsługiwanym również przez linię Galaxy Samsunga czy iPhone’y).

Na pokładzie jest też obowiązkowy zestaw czujników, włącznie z odbiornikiem GPS i GLONASS, a także komplet łączy bezprzewodowych: WiFi 802.11ac, Bluetooth 5.0 i NFC. To, czego w Mix 2S nie ma, to wyjście słuchawkowe, zamiast którego w komplecie dostajemy przejściówkę USB-C / jack 3,5 mm. Można tylko zastanawiać się, czy powodem rezygnacji z tego wciąż bardzo popularnego gniazda była oszczędność pieniędzy lub miejsca, czy raczej kwestie wizerunkowe i podążanie za trendem rozpoczętym przez Apple, będące w jasny sposób dla Xiaomi punktem odniesienia. Cóż, rewolucja wymaga ofiar.

To samo można powiedzieć o gnieździe kart pamięci, które także nie zmieściło się w Mix 2S. Zamiast niego dostajemy standardowo dwa sloty na karty SIM (z czego oba mogą obsługiwać zarówno połączenia głosowe jak i dane), a przy cenie, za jaką dostępny jest nowy smartfon Xiaomi bez problemu można zdecydować się na wersję z wewnętrzną pamięcią 128 lub nawet 256 GB.

Elementem, który ogromnie podnosi wygodę używania Mixa 2S jest czytnik linii papilarnych. Okrągły czujnik jest umieszczony na tylnej ścianie telefonu, w miejscu w które w naturalny sposób trafia opuszek palca wskazującego dłoni obejmującej urządzenie. Nie ma przy tym obaw, że odblokowując smartfon zabrudzimy odciskami palców obiektywy aparatu – te znajdują się zupełnie gdzie indziej.
Czytnik działa perfekcyjnie, zarówno jeśli chodzi o szybkość odczytu, jak i jego pewność. Podczas całego okresu testów nie zdarzyło mi się, żeby trzeba było powtórnie dotykać palcem płytki czujnika, co do pojawienia się modelu S9 było praktycznie standardem w urządzeniach Samsunga. Podsystem biometrycznej autoryzacji jest zrobiony dokładnie tak, jak trzeba. Wykonano go wedle najlepszych wzorców, których pionierem był Huawei. Dotknięcie czytnika właściwym palcem natychmiast budzi i odblokowuje telefon, natomiast dotknięcie dowolnym innym, lub też muśnięcie policzkiem, łokciem czy jakąkolwiek częścią ciała nie powoduje nawet włączenia podświetlenia ekranu, chroniąc urządzenie przed przypadkowym rozładowaniem.

Jasność, ciemność, stany pośrednie

To dobre miejsce, żeby przypomnieć, że to właśnie Xiaomi było firmą, która wymyśliła panoramiczny ekran o wydłużonym kształcie i ze sporym trudem przeforsowała swoją koncepcję w Google, które nie chciało się zgodzić na wprowadzenie do systemu operacyjnego nowych proporcji wyświetlania. W końcu udało się, a Mi Mix zapoczątkował rewolucję. Dwa pokolenia później, jego wnuk Mix 2S może pochwalić się ekranem o przekątnej długości 5,99″ i bokach o proporcjach 18:9. Rozdzielczość użytej matrycy IPS wynosi 1080×2160 pikseli, co daje gęstość na poziomie 403 punktów na cal.

Ekran Mixa 2S jest niemal całkowicie pozbawiony ramek, a jego powierzchni nie zmniejsza wycięcie na górze.

Xiaomi nie wydaje się przekonane do sensowności stosowania wycięcia ekranu (w języku Szekspira nazywanego “notch”). Ekran Mi Mix 2S tak jak w przypadku wcześniejszych modeli tej serii ma gładkie brzegi, z trzech stron – w tym od góry – ograniczone bardzo wąską ramką, co marketingowcy określają jako “bezramkowość”. Niezbędne do funkcjonowania  wyświetlacza komponenty elektroniczne znalazły się w dolnej części telefonu, tworząc szerszą ramkę – “brodę” – poniżej ekranu. Tu została umieszczona także przednia kamera.
Warto zauważyć, że pierwszy model Mi Mix miał jeszcze węższą ramkę na górze ekranu. Udało się to osiągnąć dzięki przemyślnej konstrukcji głośnika, którego wylot znajdował się na szczycie obudowy. Dzięki postępowi technologicznemu w kolejnych modelach można było zrezygnować ze skomplikowanej sztuczki z głośnikiem, oddając milimetr ramki, a zyskując ułatwienie produkcji i wiążące się z tym spore oszczędności.

Ekran jest ostry i jasny, a wyświetlane kolory bardzo naturalne. W porównaniu z ekranami OLED mogą się wydawać trochę wyblakłe, co jednak użytkownicy gustujący w podbitych barwach są w stanie skompensować wybierając w parametrach wyświetlania jeden z dostępnych profili kolorów lub za pomocą ręcznej korekty.

Jasność ekranu Mixa 2S ustępuje temu parametrowi w Galaxy S9+, skutkując gorszą widocznością w ostrym, bezpośrednim słońcu, za to niespodziewanie okazało się, że Xiaomi jest w stanie przygasić podświetlenie ekranu zdecydowanie mocniej, niż robi to konkurencja, świetnie sprawdzając się w ciemnych pomieszczeniach, na przykład zaciemnionym wnętrzu samolotu czy nocnego pociągu.

Mocy, przybywaj!

Pod ceramiczną obudową Mi Mix 2S skrywa najnowszy procesor Qualcomm Snapdragon 845 SDM845, z całą jego ośmiordzeniową potęgą oraz chip graficzny Adreno 630. Xiaomi postanowiło nie brać jeńców i wyposażyć swój flagowy telefon w 6 GB, a w trochę droższej wersji specjalnej aż 8 GB pamięci RAM (tą właśnie wersję mieliśmy w testach). Ta strategia dała efekty. We wszystkich użytych przez nas benchmarkach Mi Mix 2S zajmował jeśli nie najwyższe, to jedno z najwyższych miejsc, ustępując wyłącznie najnowszym iPhone’om i w niektórych przypadkach Galaxy S9+.

Benchmarki to jednak tylko wyrywkowe sprawdzenie wydajności, nieraz już oszukiwane przez producentów. W realnych zastosowaniach flagowy Xiaomi sprawdza się doskonale – obsługa wielozadaniowości to bajka, a szybkość działania i uruchamiania aplikacji sprawia, że pod względem wrażenia płynności Mix 2S wyraźnie pokonuje Huawei P20 Pro.

Odwrotnie wygląda sytuacja z czasem pracy na baterii. Tu Mi Mix 2S okazuje się zdecydowanie gorzej zoptymalizowany i nie pozwala zapomnieć o ładowarce nawet na jedną noc, na co można sobie pozwolić w przypadku bardzo energooszczędnego i wyposażonego w pojemniejszą baterię P20 Pro. Sytuację poprawia w pewnym stopniu zastosowanie ładowania indukcyjnego, które pozwala wygodnie doładowywać telefon zawsze, kiedy go odkładamy, choćby na minutę.

Aparat: decydujące starcie

Jeśli doczytaliście do tego miejsca to wiecie już, że pod względem wyglądu, jakości wykonania, wydajności czy ergonomii Mi Mix 2S jest równorzędnym przeciwnikiem dla każdego praktycznie telefonu z najwyższej półki. Przeczytaliście też jednak, że jego poprzednik także nie miał się czego wstydzić w tych kwestiach, ale kiedy przychodziło do oceny aparatu, nie tylko nie miał szans na jakąkolwiek walkę – był po prostu nokautowany. Tymczasem dziś kupując flagowy smartfon użytkownicy oczekują, że oprócz luksusu oraz zapasu mocy otrzymają urządzenie do robienia zdjęć, które nie zawiedzie ich w żadnej sytuacji.

Szanghaj nocą, w obiektywie Mi Mix 2S

Xiaomi wzięło sobie tą lekcję do serca: najważniejszą nowością Mi Mixa 2 jest właśnie całkowicie przeprojektowany, czy wręcz, zbudowany na nowo aparat.
Główny aparat Mix 2S składa się z dwóch modułów. Każdy wyposażony jest w matrycę o rozdzielczości 12 MP. W pierwszym przypadku jest to czujnik Sony IMX363 o dużych pikselach 1,4 μm, pozwalających na rejestrowanie niezaszumionych zdjęć także przy gorszych warunkach oświetleniowych. Moduł jest wyposażony w jasny obiektyw o przysłonie f/1.8, a całość jest stabilizowana mechanicznie. Drugi moduł jest wyposażony w matrycę Samsung S5K3M3 z pikselami o rozmiarze 1,0 μm i obiektyw tele f/2.4, pozwalającym uzyskać dwukrotny zoom optyczny.

AI aparatu potrafi odróżnić psa od kota. potrafi też rozpoznać kwiaty.

Ważną nowością jest też wykorzystanie technologii sprzętowego łączenia danych z wielu klatek pozwalającego znacząco poprawić ostrość i ilość szczegółów w sytuacji, kiedy brakuje światła, albo fotografowany obiekt jest w ruchu.

Wszystkie wprowadzone zmiany zaowocowały ogromnym skokiem w jakości zdjęć, widocznym tym mocniej, im trudniejsze warunki fotografowania. Mi Mix 2S może wreszcie bez wstydu konkurować na polu fotografii z flagowymi telefonami uznanych marek. Wciąż nie jest przeciwnikiem dla Galaxy S9/S9+ czy Huawei P20 Pro – te smartfony stanowią klasę samą w sobie – ale swobodnie rywalizuje z najlepszymi urządzeniami Sony, LG czy HTC. W ślepych próbach porównujących zdjęcia z Xperią XZ1 większość testujących wskazała zdjęcia z Mixa 2S jako wyraźnie lepsze.

Aparat Mi Mix 2S nie jest wyposażony w wodotryski w rodzaju tworzenia animowanych awatarów czy tryb super slow motion, korzysta natomiast z technologii, która wkrótce będzie wszędzie i zmieni wszystko: ze sztucznej inteligencji.
AI zajmuje się w Xiaomi tym samym, co w aparatach firmy Huawei, która zapoczątkowała “inteligentną rewolucję” w mobilnej fotografii, czyli rozpoznaje fotografowaną scenę i samodzielnie dobiera do niej najlepszy jej zdaniem zestaw ustawień. O ile jednak w przypadku Huawei działanie AI widać bardzo wyraźnie, w Mi Mix 2S jej wpływ na ostateczny wygląd zdjęcia wydaje się znacznie bardziej dyskretny. Algorytmy bardzo skutecznie rozpoznają pojawiające się w kadrze obiekty (potrafią bez problemu odróżnić psa od kota, nawet kiedy nie widać głowy i pyska zwierzęcia), natomiast aplikowane zmiany w obrazie są dość niewielkie. Dla części użytkowników może być to wada, dla części – zaleta, wiele będzie zależało od osobistych preferencji. Generalnie jednak system działa dość skutecznie i przede wszystkich stosunkowo łatwo można go wyłączyć, jeśli okaże się, że efekt, który próbuje uzyskać AI nie pasuje do naszej wizji powstającego zdjęcia. A to się zdarza.

Oprogramowanie

Mix 2S działa pod kontrolą Androida 8.0, ale jest on bardzo dokładnie schowany pod autorską nakładką Xiaomi, czyli MIUI w wersji 9.5. Wszystkim, którzy przy słowach “autorska nakładka” wzdrygnęli się z obrzydzeniem muszę powiedzieć, że dawno nie widziałem tak dobrze zrobionego interfejsu do Androida. MIUI działające na Mi Mix 2S jest bardzo szybkie, estetyczne, spójne graficznie, przemyślane pod kątem ergonomii i funkcjonalne. Samsungowi czy LG osiągnięcie takiego etapu rozwoju własnej nakładki zajęło lata, a Xiaomi udało się przygotować naprawdę dobre oprogramowanie mimo, że są obecni na rynku od bardzo niedawna.

MIUI oferuje większość funkcji, do których przyzwyczaiły nas nakładki pierwszoligowych firm: centrum zarządzania telefonem, automatyczne sprzątanie i zwalnianie pamięci, blokowanie aplikacji i przestrzeń prywatna, dostępna tylko po podaniu hasła lub biometrycznym uwierzytelnieniu się uprawnionej osoby czy aplikacja pozwalająca wygodnie przenieść dane z / do nowego telefonu – wszytko to jest na pokładzie. Xiaomi inwestuje też we własne rozwiązania chmurowe, umożliwiając backup ustawień i zawartości telefonu do własnej chmury.

W autorskiej nakładce Xiaomi zaskoczyły mnie dwie rzeczy. Pierwszą z nich była świetnie zaimplementowana obsługa systemowych gestów. Nie ma co ukrywać, że koncepcja takiej obsługi systemu nie została wymyślona w dziale R&D Xiaomi, tylko krąży w branży od dawna, swoją najnowszą formę zawdzięczając Apple (które było tu zapewne bezpośrednią inspiracją). Gesty pozwalają pozbyć się ekranowych przycisków nawigacyjnych i zastąpić je przesunięciami palca po ekranie: w prawo lub w lewo, jako komenda “wstecz”, w górę “home” a w górę z przytrzymaniem – “przełączanie aplikacji”. Obsługa Mi Mix 2S w ten sposób okazała się czystą przyjemnością, gesty były rozpoznawane bezbłędnie i wykonywane błyskawicznie. Chciałbym, żeby ten system trafił także do urządzeń innych firm!

Drugim zaskoczeniem było… tłumaczenie interfejsu. Wszyscy wiemy, że nasz język potrafi sprawiać poważne trudności nawet Polakom, a dla obcokrajowców stanowi prawdziwe wyzwanie. Doskonale widać to w spolonizowanych interfejsach systemów operacyjnych i aplikacji, w których bardzo często pojawiają się błędy w tłumaczeniu. Można by się spodziewać, że pochodząca z Chin firma, która dopiero zaczyna swoją przygodę z globalnym rynkiem może mieć poważne kłopoty z przetłumaczeniem swojej nakładki na polski, prawda? Otóż, wcale nie. Najnowsze MIUI jest przetłumaczone bardzo dobrze, a jedynym poważnym błędem jaki wypatrzyłem była nieprzetłumaczona jedna pozycja w menu. Co jednak cenię szczególnie, to nieskazitelna estetyka interfejsu. Nigdzie nie ma tu skrótów-potworków, od których roi się w interfejsie telefonów Samsunga – na wszystko jest miejsce i wszystko wygląda na miejscu. Wielkie brawa!

Co czyni cena?

Xiaomi Mi Mix 2S to godny tej nazwy flagowiec, który jak pisałem wyżej, śmiało może rywalizować z konkurentami z najwyższej półki. Co ciekawe, telefon kosztuje w Chinach zaledwie (w zależności od wersji) między 3299 (6/64 GB) a 3999 juanów (8/256 GB), czyli w przeliczeniu około 1900-2300 zł. To o jedną trzecią mniej, niż trzeba zapłacić za większość konkurencyjnych konstrukcji o podobnych możliwościach i niemal dwa razy mniej, niż kosztują topowe smartfony Samsunga. Ta cena sprawia, że bardzo ciekawy smartfon staje się smartfonem naprawdę niezwykłym! | CHIP