Free Parasol ma znaleźć się w sprzedaży już w 2019 roku, choć cena będzie dość zaporowa – 275 dolarów (około 1011 zł). Jak na drona nie jest to kwota specjalnie wysoka, ale niewiele osób będzie skłonnych zapłacić takie pieniądze za zwykły parasol.
Pozostaje jeszcze inna kwestia, związana z kilkoma aspektami, o których firma wydaje się zapominać. Po pierwsze kwestia hałasu. W obecnej generacji dronów nie ma urządzenia, które poruszałoby się po prostu cicho. Ten również mocno hałasuje. Do tego, o ile prąd powietrza wytwarzany przez wirniki kwadrokoptera może latem pełnić funkcję wentylatora, tak jesienią, podczas deszczu wydaje się to mniej interesujące. Oczyma wyobraźni widzę też panie, którym powietrze wychodzące z drona unosi włosy do góry i nie tylko psuje fryzurę, ale też może wkręcić je w wirniki. Nawet, jeśli przymknie się oko na te problemy, to pozostaje inny – wiatr, który spychać będzie maszynę z toru powodując kolizję z innymi obiektami np. drzewami czy lampami znajdującymi się przy ulicy. Nie wiem też jak japońska firma zamierza przejść atesty bezpieczeństwa i zagwarantować użytkownikowi, że 5-kilogramowa maszyna nie spadnie mu na głowę, gdy nagle rozładuje się bateria lub gdy zawiodą autonomiczne systemy.
A co Wy sądzicie o tym pomyśle? Używalibyście takiej parasolki? Czy lepiej po prostu zainwestować w zwykły parasol, a zakupy robić online? | CHIP