Zobaczcie całą zapowiedź nowego “Fallout 76”:
Gra będzie w całości online, ale nie będzie można jej nazwać typowym MMO. Bliżej jej, pod względem skali, do popularnego ostatnio gatunku Battle Royale. Na każdym serwerze w jednym momencie ma przebywać maksymalnie kilkudziesięciu (dokładnej liczby nie podano) graczy. Co ważne, gra kłaść będzie nacisk na budowanie struktur. Widać, że to popularny element, wprowadzono go także w zapowiedzianym w sobotę “Battlefield V”. Jednocześnie ma mieć jakąś fabułę, a to już kłóci się z konwencją gier Battle Royale.
Co do fabuły, to wiadomo, że akcja dziać się będzie w roku 2076 (niektórzy z nas dożyją), po III wojnie światowej.
Bethesda zapowiedziała także, że pojawi się wersja kolekcjonerska, nazwana “Power Armor Edition”. Za 199 dol. (ok. 720 złotych) użytkownik otrzyma dostęp do beta testów gry, replikę hełmu T-51 wraz z wbudowanym głośnikiem modulującym głos i funkcjonalną czołówką, torbę, figurki postaci z gry (w sumie 24), fluorescencyjną mapę świata gry oraz różne cyfrowe dodatki. Całość w stalowym pudełku.
https://youtu.be/fwOYEsnm1i4
Czym zatem dokładnie będzie “Fallout 76”? Wygląda na to, że czymś pomiędzy grami typu Battle Royale a MMO i tradycyjnymi cRPG. Twórcy gry podkreślają, że całość może być rozrywką dla pojedynczego gracza, ale zdecydowanie łatwiej będzie przeżyć w powojennym świecie w grupie. Jeśli dodamy do tego rozmieszczone na mapie wyrzutnie taktycznej broni jądrowej, to skojarzenie z martwymi strefami z “Fortnite” czy “PUBG” staje się jeszcze bardziej silne. Na więcej informacji przyjdzie jeszcze pora, bo premiera dopiero 14 listopada.
Następca “Skyrim”
Zapowiedziano także “The Elder Scrolls VI”. Następca takich gier jak “The Elder Scrolls V: Skyrim” czy “The Elder Scrolls III: Morrowind” jest od dawna wyczekiwany. “Skyrim” ma już bowiem 7 lat, co w świecie komputerowej rozrywki oznacza grę po prostu starą.
Niestety o samej tytule na razie wiemy niezbyt wiele. Przedstawiony zwiastun trwa zaledwie kilkadziesiąt sekund, z których można dowiedzieć się, że nie zmieni się główny motyw muzyczny. Fani serii starają się ustalić w jakiej części Tamriel zlokalizowana będzie akcja. Ponieważ do tej pory mieliśmy okazję zwiedzić już kilka dużych prowincji tego świata wybór ogranicza się do Wysp Summerset, Valenwood, Elsweyr oraz Czarnych Bagien (Black Marsh). Z krajobrazu można wywnioskować, że pierwsza z lokacji jest najbardziej prawdopodobna. A to oznaczałoby pierwszy tytuł w serii widziany ze strony Aldmerskiego Dominium.
Gry z serii “The Elder Scrolls” mają bardzo długą tradycję, a także grono zagorzałych fanów i, zwykle nieco mniej zajadłych, przeciwników. Pierwsi chwalą otwarty świat, z żywą, interesującą historią oraz nieszablonowe elementy kreacji uniwersum Nirnu. Także rozwój umiejętności bazujący na wykorzystywaniu tychże, który nie prowadzi do absurdów wielu mechanik RPG (“muszę zabić smoka, by lepiej otwierać zamki”) to zalety tej serii. Przeciwnicy wskazują na skalowanie poziomów i trochę naiwną fabułę, przynajmniej głównej linii.
Starfield – nowa marka Bethesdy
Na początku tego tekstu przypomniałem, że Bethesda to w istocie dwie silne licencje: “Fallout” oraz “TES” (tu znajdziecie gry Bethesdy). Od 25 lat firma nie wprowadziła nic więcej do swojego portfolio. Teraz to się zmienia. Firma pokazała bowiem zwiastun gry, o której w sieci mówiło się od dawna. Mowa oczywiście o “Starfield”.
Gra ma być kosmicznym RPG skupiającym się na międzygwiezdnych podróżach i eksploracji. Szef studia, Todd Howard powiedział: Starfield to gra, nad której obmyślaniem i tworzeniem spędziliśmy lata. Ta gra to ma coś, co naszym zdaniem jest unikalne i sprawia, że jesteśmy nią podekscytowani.
Niestety, o Starfield nie wiemy więcej. Możliwe, że Bethesda uznała, że skoro król kosmicznych cRPG, “Mass Effect”, ma wyraźną zadyszkę, to jest to dobry moment na detronizację. Jak będzie – zobaczymy. Data premiery nie została jeszcze podana. | CHIP