Niewiele to tak naprawdę zmieni, bo już teraz TOR Browser bazuje na wersjach ESR (Extended Support Release) Firefoxa. Nowa wersja przeglądarki internetowej Mozilli zaoferuje wiele funkcji związanych z bezpieczeństwem. Są to tzw. first party isolation (które zapobiega śledzeniu za pomocą ciasteczek poza wskazanymi domenami) czy fingerprint resistance (zapobiega śledzeniu użytkownika przez elementy takie jak canvas HTML5).
Programiści rozwijający TOR twierdzą, że najważniejsze cele Project Fusion to:
– fingerprint resistance
– wprowadzenie do przeglądarki Firefox obsługi połączeń proxy
– jak najlepsza obsługa sieci TOR przez Firefoxa
– “prawdziwa prywatność” w Firefox
Tryb superprywatny nowego Firefoxa sprawi, że więcej użytkowników będzie korzystać z sieci TOR. Wprawdzie część funkcji, które pojawia się w nowej wersji przeglądarki była już dostępna, ale tylko w postaci wtyczek.
https://youtu.be/pDZXaegVuUE
Główny powód integracji obsługi sieci TOR z Firefoxem to wzmocnienie ochrony prywatności użytkownika korzystającego z trybu bezpiecznego przeglądarki. W najbliższej przyszłości nie należy się spodziewać, by taka ochrona pojawiła się u konkurencji (Chrome czy Edge). Tym bardziej, że taki np. Chrome wręcz stawia raczej na śledzenie użytkownika. Lepsza ochrona prywatności może spowodować, że Firefoxa wybiorą ci użytkownicy, którzy rezygnowali z tej przeglądarki, ze względu na jej większe obciążenie komputera, a tym samym np. krótszy czas pracy na baterii w przypadku laptopa. Zgodnie z zasadą, że najczęściej jest coś za coś, trzeba będzie wybrać – większe bezpieczeństwo czy dłuższa praca. | CHIP