Najbardziej prymitywną formą oszustwa (ale można spodziewać się także, że dość skuteczną) są strony oferujące możliwość zainstalowania gry. Jedyne co trzeba zrobić, to podać numer telefonu. Drobnym tekstem jednakże napisano, że w praktyce, udostępniając swój numer, zgadzamy się na subskrypcję usługi SMS. Cena? Różnie. Od 3 do 7 euro miesięcznie. Inną metodą jest podstawienie zamiast obiecanej gry czegoś innego – np. trojana o nazwie RAT (wykrywany przez G DATA jako Android.Trojan-Spy.SandroRat.A). Złośliwe oprogramowanie trafia do systemu za pośrednictwem zmanipulowanej aplikacji i daje cyberprzestępcom dostęp do urządzenia.
Kolejny chwyt to phishing wyłudzający dane kont mailowych – oczywiście “w zamian za link do gry”. W pewnym stopniu oszuści żerują na naiwności bardzo młodych graczy, jakich w “Fortnite’a” gra wielu. Tytuł, według niemieckiej klasyfikacji USK, dozwolony jest dla osób od 12 roku życia. Choć bywa różnie, pisaliśmy niedawno w CHIP-ie o 9-latce uzależnionej od tej produkcji. Wszystkie metody starają się wykorzystać oczekiwanie nastolatków na ich ulubiony tytuł w wersji androidowej. Jego premiera niedługo, a sukces niemal pewny. Na iOS-ie przez kilka pierwszych tygodni “Fortnite” wygenerował przychody przekraczające 15 milionów dolarów. | CHIP