Ministerstwo Kultury zaznaczyło, że nie akceptuje rozwiązań, które ograniczą wolność słowa w internecie. Polskie władze nie popierają aktualnego kształtu dyrektywy o ochronie praw autorskich na jednolitym rynku cyfrowym. Jak podkreśla resort Piotra Glińskiego, najnowsza propozycja różni się od tego, co wcześniej ustalano w ramach Rady Ministrów UE.
Pisaliśmy w CHIP-ie w ostatnich dniach o protestach zorganizowanych przez liczne organizacje pozarządowe pod hasłem “stop ACTA 2”. Niemiecka europosłanka z Partii Piratów, Julia Reda, zapowiadała, że debata w Parlamencie Europejskim nad projektem dyrektywy na temat zmian w prawie autorskim zaakceptowanej przez Komisję Prawną (JURI) ma zostać zorganizowana 4 lipca. Część internautów, być może w oparciu o wypowiedź posłanki Redy uważała, że tego dnia PE będzie głosował nad dyrektywą, czyli podejmie ostateczną decyzję. Ale to przekłamanie.
Kiedy zatem głosowanie nad “ACTA 2”?
Projekt budzącego kontrowersje prawa powstał w Komisji Europejskiej. JURI zaakceptowała w ubiegłym miesiącu projekt dyrektywy, teraz Parlament Europejski może udzielić Komisji Prawnej mandatu negocjacyjnego do rozmów z Radą Unii Europejskiej.
Dalej w grę wchodzą dwa scenariusze. JURI może nie otrzymać stosownego mandatu, wówczas projekt będzie ponownie punktem debaty, która odbędzie się podczas kolejnej sesji plenarnej, zaplanowanej na 10-13 września. W tym czasie posłowie będą mogli zgłaszać poprawki.
Drugi scenariusz jest znacznie szybszy. Jeśli PE udzieli JURI mandatu negocjacyjnego, zostaną przeprowadzone negocjacje między Parlamentem (reprezentowanym przez JURI) a Radą Unii Europejskiej. Ten proces nie ma narzuconych terminów i zwykle toczy się za zamkniętymi drzwiami. Potem, gdy już nowe prawo zostanie zaakceptowane, musi zostać jeszcze przetłumaczone na języki państw członkowskich, a następnie poddane pod głosowanie w Parlamencie. Jeśli politycy i prawnicy-tłumacze wykonają swoją pracę sprawnie, do głosowania nad dyrektywą może dojść jeszcze przed końcem roku, konkretnie w połowie grudnia.
Protesty
6 lat temu podobna sprawa dotycząca ACTA spowodowała masowe protesty. Umowa między UE a kilkoma państwami, w tym USA i Kanadą, niosła ryzyko ograniczenia wolności słowa w sieci. Wówczas odrzucona, dziś jest symbolem udanego sprzeciwu obywateli wobec opresyjnego prawa. Jednakże to co w 2012 roku było w stanie wyprowadzić wielotysięczne tłumy na ulice, w 2018 mobilizuje ledwie garstkę. Jak relacjonowaliśmy, w weekendowych protestach uczestniczyło w poszczególnych miastach od 100 do 400 osób.
Na razie, choć w kilkunastu miastach mieliśmy demonstracje, a temat budzi duże zainteresowanie w internetowych komentarzach, wokół “ACTA 2” jest jednak mniej szumu, niż było w podobnej sytuacji 6 lat temu. Dyrektywa jest przedstawiana często w mediach trywialnie jako “zakaz wymierzony w memy”. Nie widać też wyraźnej siły napędowej, jaką w przypadku ACTA była grupa Anonymous.
Czy faktycznie to tylko zakaz memów?
Zgodnie z założeniami dyrektywy, wykorzystywanie choćby części wypowiedzi, fragmentu obrazu, filmu czy utworu muzycznego stworzonego przez kogoś innego będzie wymagało zgody autora (art. 11). I nie ma znaczenia, czy chodzi o użytek na własne potrzeby czy komercyjny. Jeszcze bardziej kłopotliwy jest artykuł 13. Nakłada na serwisy internetowe obowiązek prewencyjnego filtrowania treści. Aktualnie można oczywiście usunąć treść naruszającą prawo autorskie, kiedy zażąda tego autor.
W praktyce nowe prawo może uśmiercić agregatory treści (jak np. Wykop), znacznie ograniczy działalność portali informacyjnych, których nie stać na utrzymywanie własnych korespondentów na całym świecie. Niewykluczone też, że w znaczący sposób utrudni funkcjonowanie serwisów społecznościowych. Komu więc nowe prawo się przysłuży? Przede wszystkim krajom pozaunijnym. UE narzuci serwisom, a także pośrednio obywatelom ograniczenia w tworzeniu i powielaniu treści. Świat poza UE nie będzie miał tego problemu. Drugim beneficjentem “ACTA 2” będą globalnie działające grupy medialne. Mając ogólnoświatowy zasięg i wielkie budżety, zyskają dodatkową szansę wzmocnienia swojej pozycji. | CHIP
AKTUALIZACJA
W porządku obrad na jutro (5.07) znalazł się punkt dotyczący głosowania, które opisaliśmy wyżej.