Losy cyfrowej legitymacji są dość zagmatwane. Pierwszy raz pisaliśmy o nich jeszcze w 2009 roku. Temat odżył w 2016 roku, kiedy ogłoszono powstanie projektu mObywatel, którego częścią jest aplikacja mDokumenty. By wyjaśnić czym tak naprawdę są mLegitymacje, należy przyjrzeć się ogólnie całemu projektowi mDokumenty. Ogłoszony w 2016 roku program ma doprowadzić do powstania elektronicznych wersji dokumentów tożsamości. Docelowo mają to być dowód osobisty, prawo jazdy oraz karta miejska. Oczywiście wprowadzenie takiego rozwiązania jest czasochłonne i nie jest proste, chociażby ze względu na skalę. Dodatkową trudnością są kwestie prawne głównie związane z ochroną danych osobowych. Dlatego testowanie projektu rozpoczęto od uruchomienia mniej ważnych dokumentów, jakimi są legitymacje szkolne i studenckie.
W aplikacji mLegitymacja zapisane są imię i nazwisko ucznia lub studenta, numer legitymacji lub albumu, data wydania, termin ważności, status użytkownika (uczeń, student), data urodzenia, PESEL, adres zamieszkania, nazwa i adres szkoły lub uczelni. Pod tym względem nie różni się więc od tradycyjnej legitymacji (poza adresem zamieszkania, którego w tradycyjnych dokumentach tego typu nie ma).
Pierwotnie miała to być karta formatu ID-1, zawierająca układ elektroniczny z interfejsem bezdotykowym. Jednakże wprowadzanie takiego systemu byłoby bardzo kosztowne. Trudno wyśledzić dokładny moment, w którym państwowa administracja (z Ministerstwem Cyfryzacji na czele) zdecydowała się na zmianę koncepcji, czyli wprowadzenie aplikacji na smartfony. Jak podaje Ministerstwo Cyfryzacji, docelowo dokumenty elektroniczne będą równorzędne z dokumentami tradycyjnymi. Obie mLegitymacje, zarówno szkolna, jak i studencka, na obecnym etapie to aplikacje testowe. Dane zebrane podczas testów w Siedlcach będą wykorzystane na etapie pilotażowym projektu. Jego start Ministerstwo Cyfryzacji zapowiada na wrzesień tego roku. Do tego czasu mają być wprowadzone także stosowne zmiany w prawie.
Na razie przewidziana jest aplikacja w wersji na urządzenia z systemem Android w wersji minimum 6.0. I tu pojawia się wątpliwość. Jeżeli bowiem Ministerstwo Cyfryzacji zakłada, że w przyszłości dokumenty elektroniczne zastąpią dokumenty tradycyjne, to trudno wiązać rozwój aplikacji z jedną choćby nawet najpopularniejszą platformą mobilną. Zapowiadana jest oczywiście także wersja na iOS, ale wbrew pozorom to nie rozwiązuje problemu. Nie wszyscy przecież używają smartfonów. Prawdopodobnie dla tych osób ważność zachowają dokumenty w tradycyjnej papierowej formie. Możliwe, że to właśnie tu pojawi się miejsce dla pierwotnie zapowiadanej karty z NFC.
Jednocześnie samo założenie nie jest złe, bo dzięki aplikacji zastępującej legitymację, a docelowo także wszystkie dokumenty tożsamości, będzie można zrezygnować z tradycyjnych portfeli. Płacimy coraz częściej i tak za pomocą telefonu (o czym niedawno pisaliśmy). | CHIP