Brave zaprojektował twórca JavaScriptu, Brendan Eich, który jest również współzałożycielem Mozilli. Całość bazuje na Chromium. Przeglądarka automatycznie blokuje reklamy, śledzenie ruchu, skrypty koparek kryptowalutowych i inne zagrożenia prywatności użytkownika. Już otwarcie zwykłej karty w Brave powoduje, że nie zapisuje ona historii przeglądania ani plików cookie. Prywatna karta łącząca z Torem zwiększa tę ochronę – utrudnia każdemu, kto znajduje się na drodze połączenia internetowego użytkownika (dostawcy usług internetowych, pracodawcy, kawiarniom czy hotelom użyczającym Wi-Fi) śledzenie odwiedzanych witryn.
Aktualnie Brave, poza nowością w postaci natywnej obsługi sieci TOR, wyróżnia się przede wszystkim szybkością – strony otwierają się nawet kilkukrotnie szybciej niż w przypadku konkurencyjnego Chrome’a. Niestety korzystanie z sieci TOR ma jedną, istotną wadę – zauważalnie wpływa właśnie na prędkość połączenia internetowego. Przykładowo w zwykłej karcie przeglądarki wynik pomiaru ze strony SpeedTest.net wynosi w moim przypadku 19,21 Mbps (pobieranie), 14,71 Mbps (wysyłanie) i 3 ms pingu. Gdy łączę się przez Tor pomiary te wynoszą odpowiednio: 13,31 Mbps, 2,99 Mbps i 215 ms. Najbardziej uciążliwe może to być zwłaszcza dla osób, które zamierzają przez Tor wysyłać duże ilości plików. Taki koszt należy jednak ponieść, gdy chce się zadbać o swoją prywatność.
Brave jest stosunkowo nowym oprogramowaniem. Przeglądarka zadebiutowała w 2016 roku, przykuwając uwagę koncepcją ciekawego modelu biznesowego – użytkownicy mieli zarabiać na oglądaniu reklam (oczywiście za ich zgodą). W praktyce ta funkcjonalność nie została jeszcze wprowadzona, ale z informacji widocznych na stronie wynika, że jest w dalszym ciągu opracowywana i w przyszłości powinna się pojawić.
Warto dodać, że niedługo powinniśmy doczekać się także integracji Firefoxa z TOR-em. Na początku miesiąca Mozilla poinformowała o rozpoczęciu współpracy z TOR Project. Firma pracuje także nad narzędziem, które wykorzysta bazę serwisu Have I Been Pwnd, by powiadamiać użytkowników o tym, czy ich dane wyciekły do sieci. Firefox Monitor powinien być udostępniony 250 tysiącom użytkowników w formie testów beta w przyszłym tygodniu. | CHIP