— Zamiast kilku rejestrów prowadzonych przez różne instytucje, będziemy mieli tylko jeden. I to jest cała zmiana – twierdzi minister cyfryzacji. — Decyzja o blokowaniu będzie musiała wynikać z konkretnej ustawy dziedzinowej, o ile w ogóle takie ustawy zostaną przyjęte. Mówimy na razie tylko o tym, że są takie propozycje. Antycypując to, operatorzy telekomunikacyjni poprosili nas, żeby nie dublować rozwiązań. Dzięki temu z jednej strony operatorzy będą odciążeni, a z drugiej ci, którzy będą blokowani, dowiedzą się o tym z jednego miejsca — wyjaśnia Marek Zagórski (tu wideo z wystąpieniem ministra).
Jak uzupełniał szef resortu cyfryzacji, zostaną opracowane zasady kwalifikowania witryn do zablokowania. Będzie określone, kto i na jakiej podstawie może wnioskować o takie działanie. Jeśli zapadnie decyzja i portal trafi na indeks, o jego wyłączenie będę musieli zadbać operatorzy. Marek Zagórski tłumaczył, że chodzi o serwisy działające niezgodnie z prawem.
Na słowa ministra cyfryzacji zareagowali internauci, którzy protestowali niedawno przeciwko dyrektywie Komisji Europejskiej. Przepisy mają wprowadzić zmiany w prawie autorskim. 5 lipca Parlament Europejski sprzeciwił się aktualnemu kształtowi propozycji, m.in. głosami polskich europosłów. Sprawa dyrektywy określanej jako “ACTA 2” ma wrócić we wrześniu. Tymczasem komentując następne zmiany dotyczące sieci, protestujący przekonują, że rząd posuwa się niebezpiecznie daleko:
— Tak zaczyna się cenzura internetu. Najpierw był Rejestr Domen Służących do Oferowania Gier Hazardowych Niezgodnie z Ustawą, teraz chcą wprowadzić centralny rejestr zawierający też strony z dopalaczami oraz aplikacje takie jak Uber, a z czasem ten katalog będzie rósł i rósł — uważają przedstawiciele facebookowego profilu StopACTA2.
W ostatnich dniach TVP zapowiedziała kroki prawne wobec twórcy strony Pasek-tvp.pl. Witryna bazowała na kotrowersjach, jakie budzą podpisy poszczególnych relacji w Wiadomościach TVP. Pasek-tvp.pl umożliwiał tworzenie memów z własnymi “paskami” i zdjęciami prezenterów publicznego nadawcy. Strona została usunięta przez jej autora, który obawiał się konsekwencji. | CHIP