— Intencją ministerstwa nigdy nie było jakiekolwiek ograniczanie wolności Internetu. Do wszelkich tego typu pomysłów Ministerstwo Cyfryzacji zawsze podchodziło i podchodzi krytycznie. Wszelkie sugestie, że utworzenie rejestru miałoby służyć jakiejkolwiek formie cenzury Internetu były więc daleko idącą nadinterpretacją i nadużyciem — czytamy w komunikacie Ministerstwa Cyfryzacji. — Ostatecznie po analizach, a także z uwagi na fakt, że propozycje ewentualnego blokowania niektórych stron nie zostały przyjęte, Ministerstwo Cyfryzacji odstępuje od propozycji tworzenia rejestru.
Rząd wycofuje się z pomysłu blokowania Ubera
Ministerstwo Cyfryzacji poinformowało, że wycofuje propozycję utworzenia centralnego rejestru domen zakazanych. Wcześniej minister cyfryzacji, Marek Zagórski, zgłosił taki pomysł podczas swojego wystąpienia z mównicy sejmowej. Tłumaczył potrzebę jego powstania pracami jakie toczą się nad kolejnymi rejestrami stron, m.in. takich, które umożliwiają kupowanie środków odurzających i świadczenie usług transportowych bez zezwolenia. Według ministerstwa, potrzebę utworzenia centralnego katalogu stron zakazanych zgłaszali operatorzy telekomunikacyjni, dla których takie rozwiązanie byłoby bardziej wygodne niż kilka oddzielnych rejestrów prowadzonych przez poszczególne ministerstwa. Ministerstwo Cyfryzacji zaprzecza też, jakoby za tą propozycją kryła się próba cenzury internetu.25.07.2018|Przeczytasz w 1 minutę