Selfie z tylnego aparatu

Zazwyczaj główna kamera w smartfonie jest znacznie lepsza niż przednia przeznaczona do robienia “autoportretów”. Z tego względu zdjęcia selfie nigdy nie wychodzą tak ładnie jak zdjęcia wykonywane drugim obiektywem. Samsung ma pomysł, jak to zmienić. Chodzi o giętki wyświetlacz, który będzie zawijał się na górnej krawędzi i pokrywał 1/4 tyłu urządzenia – tyle, by nie przykryć głównego aparatu. Chcąc zrobić selfie, użytkownik obracałby smartfon tyłem do siebie i używał podglądu z mniejszego wyświetlacza. Korzystałby zatem zawsze z jednego, dobrego aparatu.
Selfie z tylnego aparatu

Selfie
Selfie zyskałoby na jakości (graf. Letsgodigital)

Nie łatwiej byłoby po prostu dodać lepszy obiektyw do aktualnie używanych konstrukcji, niż eksperymentować z zawijanymi ekranami? Niekoniecznie. Samsung ma też inne pomysły na wykorzystanie tego patentu. Wspomina chociażby o użyciu drugiego ekranu jako pomocy dla fotografującego, który próbuje np. zrobić zdjęcie dziecku. Na mniejszym wyświetlaczu widzianym od strony dziecka mogłaby być wyświetlana animacja przyciągająca wzrok, co pomogłoby lepiej skupić uwagę fotografowanego.

samsung elastyczny ekran
Oprogramowanie samo rozpozna, czy chcemy zrobić selfie czy zdjęcie krajobrazu (graf. Letsgodigital)

Na tylnym wyświetlaczu można będzie wyświetlać inne treści niż na głównym. Patent wspomina, że drugi ekran niekoniecznie będzie tak mały jak na ilustracji, więc jego funkcjonalność powinna być większa. Półokrągłe zagięcie na ramie urządzenia da się wykorzystać jako panel do sterowania multimediami, który nie zakrywa głównego wyświetlacza.

Zagięty ekran to tak naprawdę trzy wyświetlacze (graf. Letsgodigital)

Warto zauważyć, że ta konstrukcja łamie trend bezramkowych smartfonów. Wyświetlacz wyraźnie odstaje od panelu. Projekt wygląda mniej futurystycznie od patentów, które opisywaliśmy wcześniej. Trudno stwierdzić, w którą stronę rzeczywiście Samsung pójdzie. Do tej pory wszystkie koncepty, łącznie z opisywanym tutaj wnioskiem, wydają się być luźnymi pomysłami, do których dorabia się zastosowanie. Nie są to na razie przełomowe rozwiązania zmieniające wyraźnie sposób, w jaki korzystamy z mobilnych urządzeń. | CHIP