Nie wszystkie komputery dla graczy są drogie – wbrew obiegowej opinii istnieje wiele maszyn, które do grania nadają się całkiem nieźle, a przy tym nie kosztują majątku. Jednym z nich jest recenzowany dziś ASUS FX503VD. To model będący efektem kompromisu między niską ceną, a możliwościami, które dają wydajne CPU i GPU. W przypadku tańszych maszyn naturalnie pojawia się pytanie gdzie poczyniono oszczędności i czy da się je jakoś “naprawić” podczas dalszej rozbudowy komputera. Co potrafi FX503VD? Postaram się odpowiedzieć na to pytanie.
Obudowa
Spodziewamy się, oceniając po dość pokaźnej sylwetce, że będzie ciężki. I tu pojawia się zaskoczenie, bo 15-calowy laptop tajwańskiego producenta jest zaskakująco lekki. Waży jedynie 2,55 kg, wygląda na przynajmniej 300 g więcej. Sekret to tworzywo, którego użyto do budowy niedrogiego laptopa gamingowego. Chociaż na pierwszy rzut oka można uznać jego pokrywę za pokrytą modnym, szczotkowanym aluminium, wystarczy jeden dotyk, by odkryć, że to imitujący je plastik. Osobiście nie uważam tego za wadę. Aluminiowa obudowa podniosłaby cenę i masę komputera, a zyskana w ten sposób solidność nie zawsze i nie każdemu jest potrzebna.
Otwarcie pokrywy nie stanowi problemu, chociaż raczej nie zrobimy tego jedną ręką.
Trochę szkoda że producent nie zmieścił większej liczby portów zwłaszcza iż wielkość obudowy komputera w zupełności na to pozwala. Brak chociażby USB typu C to dziś już raczej wada niż coś normalnego, ale ponieważ mówimy o komputerze który jest jak na swoje podzespoły dość tani jest to raczej do zaakceptowania.
Jeśli chodzi o rozmieszczenie portów, to widać wyraźnie, że ASUS mógł w tym modelu zaoferować więcej. Niemal wszystkie porty znalazły się po lewej stronie. Znajdziemy tam: RJ-45, HDMI, dwa USB 3.1 typu A oraz audio combo. Z prawej natomiast uświadczymy jedynie USB 2.0 i czytnik kart SD. To, mówiąc delikatnie, niewiele. Spokojnie zmieściłby się w na prawym brzegu jeszcze jeden USB typu A i (wiem, że w tej klasie to raczej myślenie życzeniowe) USB 3.1 typu C. Szkoda także, że laptop posiada tylko jedno wyjście video. Mini Display Port byłby oczywiście wskazany, ale w tej klasie niewiele komputerów może pochwalić się dwoma portami do transmisji obrazu i dźwięku.
Kiedy przewrócimy ASUSa FX503VD “na plecy”, możemy być zaskoczeni jednym: bardzo łatwym dostępem do podzespołów. Starsze konstrukcje gamingowe ASUSa miały z tym nieraz problem. Tu jest niemal wzorcowo. Na spodzie znajduje się klapka serwisowa, do której dostęp zyskujemy po odkręceniu ledwie jednej śróbki. Co jest pod spodem? Wolne gniazdo M.2, zatoka 2,5 cala (w naszym przypadku zajęta przez nośnik SSHD 1 TB, któremu kilka “czułych” słów jeszcze poświęcę) oraz jedno gniazdo RAM (fabrycznie wolne). By dostać się do układu chłodzenia czy karty WiFi potrzeba już odkręcenia całego spodu laptopa.
Podsumowując część poświęconą obudowie muszę przyznać, że ASUS Strix FX503VD to naprawdę solidna konstrukcja, wizualnie podobna do poprzedników, jednocześnie wyraźnie “wykastrowana” z portów po prawej stronie. Jednocześnie należy się jej wielki plus za łatwy dostęp do podzespołów.
Klawiatura, touchpad, głośniki
“Gdzieś już to widziałem” – pomyślałem w chwili spojrzenia na klawiaturę tego modelu. I rzeczywiście: klawiatura jest niemal identyczna jak ta, która gościła w modelu GL553, a więc poprzednim budżetowym laptopie dla graczy tajwańskiej firmy. Czy to dobrze, czy źle? W moim odczuciu to dobra klawiatura, chociaż nie jest idealna.
Na plus muszę zaliczyć jej cichą pracę i dość przyjemny, miękki finisz, chociaż pod tym względem tylko nieznacznie góruje nad przeciętną w tym segmencie. To co naprawdę należy uznać za zaletę, to jej standardowy układ, bez specjalnych udziwnień.
Touchpad jest niestety przedstawicielem czegoś, co nazywam płytkami całoklikalnymi. To niestety rozwiązanie popularne, ładnie wyglądające i… niezbyt wygodne. Wydzielone przyciski zwykle sprawdzają się po prostu lepiej. Na szczęście mówimy o laptopie do grania. Oznacza to, że touchpad będzie w nim raczej używany sporadycznie, bo przecież mysz zawsze będzie w pogotowiu.
Głośniki generują dźwięk raczej przeciętny, lekko szumiący kiedy nie grają głośno. Ustawione na nieco większą głośność tracą szumy. Tony średnie brzmią nieźle, natomiast wysokie są nieco zbyt agresywne. Basy… są raczej śladowe.
Ekran
15,6-calowy ekran laptopa korzysta z matrycy AU Optronics B156HAN06.1 o rozdzielczości Full HD. Jest to LCD typu IPS, chociaż nie znajdziecie tu samego określenia “IPS”, a “EWV”. Różnica wynika jedynie z kwestii licencyjnych. Ten model jest też oferowany z matrycą TN, warto zwrócić uwagę na ten element przy kupowaniu laptopa do grania.
Zwłaszcza, że ekran to jedna z silniejszych stron tego modelu. ASUS FX503VD ma naprawdę dobrą matrycę. Odwzorowanie barw niby nie powala, ale w tej klasie cenowej jest co najmniej przyzwoite. Wynosi 62 procent dla palety sRGB oraz 43,1 procent dla Adobe RGB. Kontrast to nieco ponad 1300:1. Jasność to maksymalnie 247 cd/m2. Producent zastosował tu także podświetlenie typu flicker-free, więc nie ma migotania obrazu.
Konfiguracja – czyli co siedzi w ASUS FX503VD
W środku testowanej maszyny znalazły się całkiem niezłe podzespoły. Należą się brawa za dobranie konfiguracji w rozsądny, a nie “hipermarketowy” sposób. Tym samym, do niezłej, ale z pewnością nie topowej, karty graficznej w postaci GeForce’a GTX 1050 4 GB GDDR5 dodano nie podnoszący cenę CPU klasy Core i7, a nieznacznie tylko wolniejszy Core i5-7300HQ. To nadal wydajny układ, który w żadnym wypadku nie jest ograniczeniem dla karty NVIDII. Taki zestaw, uzupełniony 8 GB pamięci RAM, sprawdzi się świetnie w tych zastosowaniach, które moim zdaniem są kluczowe w przypadku tego laptopa. Chodzi oczywiście o gry, ze szczególnym naciskiem na tytuły esportowe.
Jeśli miałbym wskazać wadę w konfiguracji tego modelu to jest to brak dysku SSD. Zamiast niego w środku znalazł się Seagate Firecuda 1 TB ST1000LX015-1U7172 – czyli terabajtowy nośnik SSHD. Na szczęście producent pozostawił nam wolny slot M.2. Takie rozwiązanie ma niemało sensu. Często bowiem producenci “wmuszają” nam mało pojemne SSD, zamykając przy tym opcję rozbudowy. Ponieważ komputer jest w stanie obsłużyć dyski SSD korzystające zarówno z kontrolera SATA, jak i PCIE, to mamy szerokie pole manewru jeśli chodzi o wybór nośnika półprzewodnikowego.
Procesor | Intel Core i5-7300HQ (4 rdzenie, od 2.5 GHz, Turbo 3.5 GHz, 6MB cache) |
Pamięć RAM | 8 GB (DDR4, 2400MHz, Hynix) |
Maksymalna obsługiwana ilość pamięci RAM | 2 sloty, razem do 32 GB DDR4 |
Nośniki | 1 TB SSHD |
Slot M.2 z obsługą nośników PCIe/SATA | |
Ekran | 15,6″, 1920 x 1080, matowy, EWV (inaczej IPS) |
Karta graficzna | NVIDIA GeForce GTX 1050 4096 MB GDDR5 |
Łączność | LAN 10/100/1000 Mbps Wi-Fi 802.11 a/b/g/n/ac Moduł Bluetooth |
Bateria | 4-komorowa, 4240 mAh |
Wymiary | 24 mm x 384 mm x 263 mm |
Masa | 2,56 kg |
Wydajność, czyli jak szybki jest niedrogi ASUS
Po zastosowanych podzespołach widać, że jest to sprzet skrojony na miarę czegoś, co marketingowcy wielkich producentów zwykli nazywać “entry level gaming”. W praktyce chodzi o to, iż sprzęt ten ma możliwości by uruchomić każdą obecnie wydaną grę, ale w przypadku najbardziej wymagających konieczne będzie pójście na kompromis i obniżenie nieco jakości grafiki. Jednak w super-popularnych grach sieciowych, jak League of Legends, CS:GO, Fortnite, Heroes of the Storm czy DOTA2 ten niedrogi laptop gamingowy da sobie radę wyśmienicie nawet w najwyższych ustawieniach. Testy wydajności zaczynamy jednak od zastosowań ogólnych.
PCMark 10
W popularnych benchmarku mierzącym wydajność ogólną ASUS FX503VD pokazał się od dobrej strony. Najsłabiej wypadł w sekcji tworzenia treści cyfrowych. Nic dziwnego. Nie chodzi tu wcale o moc obliczeniową CPU czy GPU. Problemem jest brak nośnika SSD. Problemem, dodajmy, który bardzo łatwo rozwiązać.
PassMark 9.0
W PassMarku 9.0 wyniki wyglądają podobnie: dobrze jest tam, gdzie rezultat jest zależny od procesora i układu graficznego, gorzej tam, gdzie podstawą jest podsystem pamięci masowej.
CystaldiskMark 6.0
Sprawdziłem więc wydajność samego dysku SSHD Seagate’a. Prawdę mówiąc nie spodziewałem się wiele, wiedząc, że jego talerze obracają się jedynie 5400 razy na minutę. Na wydajność w benchmarkach znajdujący się na dysku 128-megabajtowy bufor nie wpływa znacząco i tym samym rezultat jest dość niski. Ani w zapisie, ani w odczycie, dysk nie przekroczył 100 MB/s. Jak wielka przepaść dzieli go od dysków SSD M.2 obecnych na rynku można stwierdzić patrząc na rezultaty osiągane np. przez świetnego Samsunga 970 EVO.
3DMark TimeSpy
Poniżej 2000 punktów to może nie wynik marzeń, ale trudno też powiedzieć, że konstrukcja ASUSa rozczarowała. To przyzwoity rezultat. Przystępując do testów w grach nie mam wątpliwości, że będzie dobrze w tych tytułach, dla których takie konstrukcje jak testowany dziś FX503VD powstają.
Testy w grach
Wydajność ogólna toi jedno, ale większość osób zainteresowanych zakupem tego komputera skupi się raczej na możliwościach w grach. Sprawdzamy więc wydajność tego komputera w kilku popularnych tytułach.
Sprawdź najniższe ceny ASUS FX503VD
Battlefield 1
Wydajność, jaką dysponuje FX503VD pozwala wprawdzie grać w maksymalnych ustawieniach grafiki w Battlefield 1, ale polecamy jednak obniżyć szczegółowość do wysokiej. Ustawienia “Ultra” są bowiem nieco ponad możliwości GeForce’a GTX 1050. W innych tytułach rezultat 43 klatek na sekundę można by uznać za wystarczający, ale w przypadku sieciowego shootera jakim jest BF1 przydałoby się 60. Zwłaszcza, że tytuł studia DICE ma pewien sposób na wymuszanie wyższego framerate’u. Warto więc nieco obniżyć ustawienia.
Overwatch
Zostajemy przy grach FPS. Z realiów I Wojny Światowej przenosimy się jednak do świata przyszłości z Overwatch. Jedna z nielicznych gier przedstawiających przyszłość w raczej jasnych (z pewnymi zgrzytami, ale jednak) barwach słynie z dobrej optymalizacji. Dla FX503VD Overwatch nie stanowi wyzwania.
Heroes of the Storm
Popularna MOBA Blizzarda nie jest tytułem mocno wymagającym, ale na najwyższych ustawieniach daje się we znaki posiadaczom starszych komputerów. Dla ASUSa FX503VD nie stanowi natomiast większego wyzwania.
Counter Strike: Global Offensive
Nadal niezwykle popularny, pomimo raczej przestarzałej oprawy graficznej oraz mocno już przejrzałej koncepcji rozgrywki, tytuł jest jednym z najważniejszych e-sportów. Słynie także z bardzo rozsądnych wymagań sprzętowych.
Średni rezultat powyżej 100 klatek na sekundę to oczywiście pełna płynność rozgrywki, a najniższe spadki sięgają nieco powyżej granicy 60 fps. Mowa oczywiście o ustawieniach maksymalnych.
Warhammer: Vermintide 2
Jeden z hitów tego roku ma niemałe wymagania. Nawet wydajne karty graficzne potrafią momentami zwolnić dość wyraźnie w tym tytule.
Kooperacyjny FPS osadzony w mrocznych realiach “Starego Świata” dał się we znaki karcie NVIDII znajdującej się w testowanym dziś ASUSie. Momentami szybkość, z jaką wyświetlały się kolejne klatki, spadała poniżej granicy 30 fps. Uważane natomiast współcześnie za “właściwą granicę płynności” 60 fps laptop ASUS FX503VD oglądał natomiast z daleka.
Wiedźmin 3: Dziki Gon
Czym byłby test komputera do gier bez polskiego hitu z… 2015 roku. Gra może i ma ponad trzy lata na karku, ale nadal wygląda świetnie, a i wymaganiami sprzętowymi potrafi zagiąć niejeden komputer A.D. 2018.
Na ustawieniach wysokich (do “Uber” nawet nie ma co podchodzić) gra działa w miarę płynnie, ale są momenty gdy spowalnia dość wyraźnie. Gra świateł w “Wiedźmine 3” potrafi zabić karty ze średniej półki. By uniknąć tego efektu warto pobawić się nieco ustawieniami i wymieszać nieco średnich z wysokimi.
Kultura pracy i nagrzewanie się
Zwróciliście uwagę na system chłodzenia w ASUSie FX503VD? Dwa wentylatory, połączone czterema heatpipe’ami z kluczowymi układami laptopa: CPU i GPU sprawiają wrażenie dość wydajnych. A jak jest w praktyce?
Throttling
Zacznijmy od tego jak CPU znosi test obciążeniowy. W wielu laptopach pojawia się bowiem zjawisko throttlingu, które dość skutecznie ogranicza wydajność procesora lub układu graficznego. Polega ono na automatycznym obniżaniu częstotliwości układu, by uchronić go przed uszkodzeniem, zwykle z powodu wysokiej temperatury. W ASUS FX503VD takiego zjawiska nie stwierdziliśmy.
Warto dodać tu jeden mały, ale istotny szczegół. Wersja tego laptopa wyposażona w Core i7-7700HQ wydaje się (zgodnie z tym co da się wyczytać w sieci) mieć pewne problemy z zachowaniem rozsądnych temperatur pod obciążeniem. Związane jest to z przekraczaniem przez CPU zużycia energii wyższego niż TDP tego układu. W efekcie wydziela się więcej ciepła niż powinno. W przypadku modelu z Core i5-7300HQ nie zaobserwowaliśmy podobnej przypadłości.
Temperatura
Laptop nie należy do najchłodniejszych konstrukcji gdy jest pod obciążeniem, ale do silnie nagrzewających się także mu daleko. Producent rozsądnie umieścił oba układy (CPU i GPU) z dala od elementów komputera, z którymi mamy styczność podczas użytkowania. Są one zlokalizowane dość blisko ekranu i mniej więcej na środku płyty. W efekcie podwyższonej temperatury w tym miejscu (53 stopnie) nie odczujemy. Grając będziemy raczej kładli dłoń na klawiszach WSAD. W spoczynku temperatura na przeważającej części komputera właściwie przypomina tę, którą mieliśmy jeszcze niedawno za oknem – około 31 stopni. W kwestii temperatur ASUS FX503VD wypada zatem naprawdę dobrze.
Głośność
Kiedy nie zmuszamy tego komputera do wysiłku, jest cichy. Nawet bardzo, bo generowany przez niego hałas jest cichszy niż tzw. szum tła w mieszkaniu w dużym mieście i wynosi niecałe 25 dB. Jednakże podczas grania, szczególnie po dłuższym czasie, potrafi nieco hałasować. Zmuszony do godzinnego wysiłku w Battlefield 1 ASUS FX503VD generował 41 dB.
Bateria
Przywykło się uważać, że laptopy dla graczy są słabe w pracy bez dostępu do zasilacza. Często jest to prawda, ale ASUS FX503VD jest jednym z wyjątków. Laptop pozwolił na 395 minut oglądania filmów na Netflixie na jednym ładowaniu. Proste przeglądanie Internetu i pisanie tekstu w Wordzie pozwoliło (przy lekko przyciemnionym ekranie) na 480 minut pracy. Grania w gry na baterii nie testowałem. Dlaczego? Bo to zwyczajnie pozbawione większego sensu. Podczas grania baterię raczej należy traktować jak wbudowany zasilacz awaryjny.
Podsumowanie
Tego laptopa nie ma sensu porównywać z konstrukcjami z górnej półki. Lecz w swojej kategorii jest on mocnym zawodnikiem. Wygodna klawiatura, przyzwoitej jakości ekran i bardzo długi czas pracy na baterii to z pewnością główne zalety tego laptopa. Jest to z całą pewnością bardzo przemyślana konstrukcja. Widać to po układzie elementów oraz łatwym dostępie do podzespołów.
Niestety świetne wrażenie psuje nieco powolny dysk SSHD, który na szczęście łatwo jest zastąpić lub, co polecam, uzupełnić pełnoprawnym SSD M.2. Spodziewałem się też nieco więcej po głośnikach, ale to raczej marginalna wada, bo te nie są złe. Po prostu spodziewałem się iż ASUS podejmie rękawicę, którą w dziedzinie dźwięku w gamingowych laptopów niższego segmentu regularnie rzuca konkurencja.
Podsumowując: to dobry laptop uniwersalny, z zacięciem gamingowym. Jeśli nie grywasz w tytuły AAA, skupiając się na sieciowych grach esportowych, to może to być dobry laptop także dla ciebie.