Sytuacja jest o tyle dziwna, że Trello domyślnie ustawia nowo-utworzone tablice jako prywatne, co oznacza, że dostęp do nich mają tylko osoby z odpowiednimi uprawnieniami. Aby upublicznić tablicę tak, by mogły korzystać z nich także osoby niezalogowane (w tym boty Google), trzeba świadomie zmienić ustawienia. Trudno powiedzieć, co kierowało osobami, które zarządzały tablicami administracji publicznej. Choć możemy z dużym prawdopodobieństwem przypuszczać, że była to przede wszystkim wygoda i niewiedza. Zdecydowanie łatwiej jest bowiem przesłać komuś link do wątku w Trello niż nadawać uprawnienia każdemu z osobna, albo kopiować treść informacji do wiadomości e-mail.
Zewnętrzne narzędzia do pracy grupowej są bardzo wygodne. Jednak trzeba pamiętać o zachowaniu ostrożności. Stworzenie dobrej polityki bezpieczeństwa nie jest łatwe, ze względu na przyzwyczajenia użytkowników. Dobrym pomysłem jest wprowadzenie weryfikacji dwuetapowej, a także kluczy USB do szyfrowania korespondencji i dokumentów. Nic jednak nie zastąpi zdrowego rozsądku, którego najwyraźniej zabrakło brytyjskim i kanadyjskim urzędnikom. | CHIP