Takie działanie jest możliwe dzięki temu, że Android jest otwartym systemem operacyjnym. Google z kolei zarabia właśnie na sklepie Play, który jest udostępniany na zupełnie innej, komercyjnej licencji. Komisja Europejska zarzuciła ostatnio Google, że stosuje nieuczciwe praktyki m.in. domagając się w zamian za dostęp do sklepu z aplikacjami instalacji wyszukiwarki Google, a także aplikacji takich jak Mapy Google i Gmail. Amerykańska firma zapłaci za te działania 4,3 miliarda euro. Na temat sporu pomiędzy Unią Europejską a Google przeczytacie więcej w naszym poniedziałkowym artykule okładkowym.

Posunięcie Epic Games z udostępnieniem instalatora na swojej stronie wydaje się uzasadnione. Jednak trzeba zwrócić uwagę, że instalacja aplikacji z nieznanych źródeł na smartfonach jest niebezpieczną praktyką. W wielu przypadkach pliki APK zawierają wirusy wykradające numery kart i przechwytujące hasła jednorazowe do kont bankowych. Takie aplikacje w sklepie Google są rzadkością i szybko znikają po zauważeniu przez administrację Google naruszenia regulaminu.

Istnieją jednak alternatywy dla Google Play. Aplikacje można pobierać między innymi z należącego do Opery serwisu Bemobi. Na podobnej zasadzie Amazon prowadzi swój Appstore. W sieci można znaleźć też mniej oficjalne repozytoria aplikacji, jednak są one zdecydowanie mniej bezpieczne, ponieważ weryfikacja udostępnianych w nich programów wymaga dużego wysiłku i pieniędzy. | CHIP