Obrońcy prywatności uważają, że tego typu technologia może być wykorzystywana do śledzenia ludzi i w przypadku błędnej identyfikacji sprawi problemy uczciwym osobom. Niemniej amerykańska Federalna Agencja Celna ma na problem inne spojrzenie. Zdaniem urzędników, dzięki specjalistycznemu oprogramowaniu znacząco podniesie się poziom bezpieczeństwa na lotniskach, a czas kontroli będzie krótszy. Według wstępnych danych, już teraz podróżni czekają w porcie w San Jose średnio o cztery minuty mniej, właśnie za sprawą testowanego systemu.
– Terroryści i przestępcy nieustannie szukają oryginalnych metod, aby dostać się na terytorium USA, w tym m.in. z użyciem skradzionych dokumentów – podkreśla szef Federalnej Agencji Celnej. – Technologia rozpoznawania twarzy praktycznie eliminuje ten proceder – zaznacza Casey Durst.
Amerykański program opiera się na porównywaniu danych biometrycznych z tymi w dokumentach. Ale w innych krajach testuje się jeszcze bardziej rozbudowane metody. W Walii dzięki kamerom przemysłowym, które mają dostęp do bazy z informacjami o przestępcach, rok temu udało się podczas meczu piłkarskiego złapać mężczyznę poszukiwanego przez policję. Chociaż pilotażowe testy tu nie przebiegały pomyślnie (na 2685 alarmów tylko 234 były zasadne) kontynuowano prace nad udoskonaleniem systemu. W efekcie od tamtej pory schwytano już 450 osób podejrzewanych o łamanie prawa. | CHIP