— W świadomości społecznej sprawa została wygrana dwa miesiące temu, co jest nieprawdą. Wiele osób po prostu nie wiedziało o tym, że o wolność w internecie dalej trzeba walczyć — mówi w rozmowie z CHIP-em Michał Dydycz, jeden z organizatorów protestów. — Do tego dochodzą wakacje, kiedy dużo osób wypoczywa i nie korzysta z komputerów. Dotarcie z informacją do nich jest dużo trudniejsze w tym czasie. Analizując zasięgi na naszych profilach doszliśmy do wniosku, że algorytmy zarówno Facebooka jak i Google’a trochę nas dyskryminowały. Mimo to, przyszło kilkadziesiąt osób, z którymi udało nam się porozmawiać na temat planowanych zmian w prawie autorskim.
5 lipca Parlament Europejski odrzucił mandat Komisji Prawnej (JURI) w sprawie dyrektywy dotyczącej prawa autorskiego. Jednak oznacza to jedynie odroczenie proponowanych zmian – będą one głosowane 12 września, podczas sesji Parlamentu Europejskiego. Organizatorzy dzisiejszych protestów zapowiadają kolejne manifestacje 7 września. Uruchomili też stronę internetową, na której można podpisać petycję skierowaną do europosłów.