Przede wszystkim jest to gra z gatunku MMORPG, ale nie jest osadzona, jak to najczęściej bywa, w realiach fantasy czy science fiction. Tym razem gracz wciela się w rolę osadnika, który na początku XVII w. przybywa do Nowego Świata. Dzika Ameryka Północna stanowi ciekawą lokalizację. Puste tereny są idealnym miejscem eksploracji, będącej głównym zadaniem w grze. Drugim ważnym zadaniem będzie oczywiście zakładanie osad. “New World” ma oferować szeroki wachlarz umiejętności odpowiedzialnych za różne etapy budowy domów, na wygląd których ma mieć wpływ sam budowniczy. Gracz będzie musiał zadbać o potrzeby rozrastających się osad i wyżywienie mieszkańców (nie powiedziano wprost, że postać będzie musiała jeść, ale jest możliwe, że Amazon skorzysta z pomysłu zastosowanego np. w takich grach jak survival-MMO “Life is feudal”). To zapewne spowoduje walkę o surowce. Gra ma nie mieć typowego dla MMO podziału na frakcje. Te, zdaniem twórców, powstaną samodzielnie.
Według zapowiedzi Amazonu, “New World” ma cechować się także bardzo zaawansowanym modelem odpowiedzialnym za rękodzieło oraz handel. W to jestem skłonny uwierzyć, nie tylko ze względu na sprzyjającą podobnym zadaniom tematykę gry, ale też fakt, że tytuł tworzony jest przez giganta handlu internetowego. Firma, która ma znakomicie opracowany sposób prowadzanie sprzedaży zapewne jest w stanie zbudować skuteczny system ekonomiczny w grze. Oczywiście, nic nie stoi na przeszkodzie, by nasza postać rabowała i łupiła podróżnych, ale wówczas trzeba się liczyć z listem gończym.
System rozwoju postaci w “New World” nie został podzielony na klasy. To czego nauczy się postać, będzie zależne od sukcesów związanych z wykonaniem konkretnego zadania. Ktoś, kto skupi się na wyrębie lasu, nie stanie się wytrawnym myśliwym. Niecodzienne jest także podejście do walki. Strzelanie ma przypominać bardziej rozwiązania z gier takich jak “Call of Duty” lub “Battlefield”, niż z typowych gier MMORPG. Walkę wręcz natomiast porównuje się do systemu użytego w leciwym już, ale bardzo wysoko ocenianym, “Mount and Blade”. Model jest więc częściowo zręcznościowy. Ponieważ gramy w epoce prochu, nie obejdzie się bez wybuchów. Wiemy, że podczas oblężeń (tak będą tu oblężenia, nawet jeśli walka o utrzymanie wioski gdzieś w Nowej Anglii nie brzmi imponująco) będzie można używać na przykład beczek z prochem, by wysadzić palisadę. A na dodatek gra ma aktywny tryb friendly fire, co oznacza, że można postrzelić sojusznika.
W testowej wersji alfa, akcja rozgrywać się będzie na ograniczonym do 200 mil kw. terenie, gdzie spotka się maksymalnie 500 graczy. W wersji końcowej po bezdrożach Nowego Świata poruszać się będzie mogło jednocześnie 10 000 osób.
Nie do końca wiadomo, jaki będzie biznesowy model “New World”. Firma potwierdziła tylko, że w tej produkcji nie będzie tzw. loot boksów, a zawarte w grze mikro transakcje nie będą miały charakteru pay to win. Może to oznaczać, że gra będzie płatna, a jedyne dokupowane rzeczy to np. elementy dekoracyjne i DLC. | CHIP