
W 2016 roku po zamachu terrorystycznym w San Bernardino w Kalifornii, w którym zostało zabitych 14 osób i ranionych kolejnych 21, FBI zażądało od Apple’a pomocy w odblokowaniu iPhone’a jednego ze sprawców. Koncern mimo nacisków nie zgodził się. W trakcie sądowego procesu pojawiła się jednak firma, która rozkodowała telefon. Serwis Malwarebytes przypuszcza, że było to izraelskie Cellebrite, które do dziś za 5000 dolarów oferuje usługę rozkodowania każdego iPhone’a. Rok później na scenie pojawił się inny unlocker – urządzenie GrayKey produkowane przez firmę Grayshift z Atlanty. Wystarczyło podłączyć do niego jeden lub dwa iPhone’y na dwie minuty, by zainicjować proces łamania 4- i 6-cyfrowych kodów. Szare pudełko radziło sobie nawet z nieaktywnymi urządzeniami. Według Thomasa Brewstera, za firmą Grayshift najprawdopodobniej stoi były współpracownik amerykańskiego wywiadu oraz inżynier bezpieczeństwa pracujący wcześniej w Apple’u. W przeciwieństwie do Cellebrite, GrayKey proponuje swoją pomoc tylko organom ścigania. | CHIP