Google kwestionuje ustalenia Komisji. W zeszłym tygodniu złożyło odwołanie – proces, który w ten sposób został zapoczątkowany może trwać latami. W międzyczasie, aby uniknąć kolejnych kar, Google wprowadza zmiany w sposobie licencjonowania Androida w Europie. Hiroshi Lockheimer, starszy wiceprezes Google ds. platform i ekosystemów, ujawnił nowe opcje licencjonowania w poście opublikowanym na firmowym blogu. Do tej pory producenci mogli sprzedawać urządzenia tylko w jednej wersji – z zainstalowanymi aplikacjami Google, albo bez nich. Teraz to się zmieni, co wynika ze zmienionych punktów w “umowach o kompatybilności” (compatibility agreements).
— W przyszłości partnerzy korzystający z systemu Android, którzy chcą dystrybuować aplikacje Google, mogą również tworzyć niekompatybilne (z Google Play – przypis redakcji) smartfony i tablety dla Europejskiego Obszaru Gospodarczego (EEA) — potwierdza Lockheimer.
Firma zmienia także sposób licencjonowania pełnego pakietu Androida. Wcześniej koncern wymagał od producentów OEM preinstalowania aplikacji mobilnych, wyszukiwarki i przeglądarki Google, aby w telefonie mogli oni zainstalować Google Play. Teraz Google wprowadza opłaty dla producentów OEM za dostępnych wcześniej za darmo zbiór aplikacji w tym Google Play. Google podkreśla jednocześnie, że korzystanie z samej platformy Android nie będzie obciążone żadnymi opłatami. Producenci będą też mogli kupić licencję na pakiet aplikacji mobilnych Google oddzielnie od wyszukiwarki Google i przeglądarki Chrome.
— Ponieważ wstępna instalacja wyszukiwarki Google i przeglądarki Chrome wraz z innymi aplikacjami pomogła nam sfinansować rozwój i bezpłatną dystrybucję Androida, wprowadzimy nową płatną umowę licencyjną na smartfony i tablety wysyłane do EOG. Android pozostanie darmowy i open source — dodaje Lockheimer, nie precyzując, jakie będą to dokładnie opłaty.
Nowe zasady licencyjne wejdą w życie 29 października dla wszystkich nowych (opartych na systemie Android) smartfonów i tabletów sprzedawanych w EOG. Reakcja internetowego giganta wydaje się być adekwatna do działań podjętych przez Komisję Europejską. Skoro Google ma narażać się na wysokie kary na terenie UE, zrozumiałe jest, że wprowadza podobne regulacje. Opłaty, których wysokości jeszcze nie znamy, zostaną zapewne przerzucone przez producentów na użytkowników końcowych | CHIP