– Wiedziałem, że rekord jest do pobicia. Wcześniej udało mi się zdobyć tytuł najdłużej grającego na komputerze. W czasie PGA w 2014 roku grałem przez ponad 136 godzin. To prawie 6 dni. – mówi Hubert „Gordon” Blejch. – Ten rekord nie robił więc na mnie, aż tak dużego wrażenia, chociaż mechanika gry na telefonie jest odmienna. Było o tyle łatwiej, że tym razem mogłem grać ze znajomymi.
Gracze do bicia rekordu wybrali dwie polskie gry studia Boombit: “Tanks a Lot” oraz “Darts Club”. Pierwsza to tytuł wieloosobowy typu MOBA, a druga to symulacja klubowej gry w rzutki. – W czasie bicia rekordu, miałem okazję przez telefon porozmawiać z twórcą gry Darts Club. Dowiedziałem się, że była ona stworzona z myślą o 10-minutowych sesjach. – mówi Michał Angielczyk. – Muszę przyznać, że mniej więcej po 12 godzinie ciągłego grania zrozumiałem swój błąd w wyborze tytułu – żartuje rekordzista.
– Czołgi okazały się całkiem dobrym wyborem. Jest kilka ciekawych trybów, sporo broni i taktyk. – opowiadają pozostali uczestnicy. – Pomimo ponad 24 godzin ciągłego grania nie mogę powiedzieć, że gra nas znużyła. Znaleźliśmy za to kilka bugów, które zgłosiliśmy developerowi. Nie wiem jednak czy przeciętny gracz będzie w stanie te błędy znaleźć. – komentuje Hubert Blejch.
Warto zauważyć, że bicie rekordu to sporo papierologii. Same wytyczne to ponad 50 dwustronnie zadrukowanych kartek A4. Do tego należało zadbać o nagranie, zdjęcia, świadków oraz sędziów. Wydarzenie musiało też odbywać się w miejscu publicznym, dostępnym dla widzów przez cały czas. Akcja miała charakter nie tylko nastawiony na bicie rekordu. Gracze zbierali także różnymi kanałami środki na fundację Pomorze Dzieciom. Do tej pory udało się uzbierać ponad 2 tys. zł., ale zbiórka trwa nadal – zainteresowani mogą pomóc chociażby przez Facebooka. Firma LPP zobowiązała się podwoić uzbieraną kwotę. | CHIP