W przypadku opisywanej technologii nie potrzeba sztabu grafików czy animatorów, którzy musieliby zgrywać głos z wizją. Wystarczy wprowadzić tekst, a SI sama przetworzy go na mowę i animację. Dla mediów to może być ogromne ułatwienie, oszczędność czasu i pieniędzy. Gwiazdy telewizyjne często są bardzo wysoko wynagradzane. Dla przykładu, Anderson Cooper z CNN zarabia 100 milionów dolarów rocznie, a Diane Sawyer z ABC i Sean Hannity z Fox News około 80 milionów. Prezenterzy w Chinach nie mają podobnie efektownych gaży. Natomiast SI nie pobiera żadnej pensji, a może pracować 24 godzinę na dobę.
Xinhua zdecydowała się wykorzystywać wirtualnego prezentera na razie w sieci, czyli w swojej aplikacji, na stronie internetowej oraz w WeChat. Niewykluczone jednak, że pewnego dnia SI trafi także do telewizji. Rozpowszechnienie tej technologii może mieć i złe strony. Łatwo wyobrazić sobie sytuację, w której hakerzy np. wykorzystają wizerunek znanej osoby do opublikowania fałszywych a wiarygodnie wyglądających informacji. Walka z fake newsami będzie wtedy jeszcze bardziej skomplikowana. | CHIP