Co prawda w 2010 roku koncern wycofał się z chińskiego rynku, właśnie ze względu na naciski ze strony chińskich władz. Jednak w tym roku amerykański gigant technologiczny robi wiele, aby ponownie tam się znaleźć. Aby tak się jednak stało, koncern musi pójść na ustępstwa, z czego zdają sobie sprawę prezes Google Sundar Pichai, a także Ben Gomes, który nadzoruje prace m.in. nad programem Dragonfly.
Wcześniej, po podobnych protestach zarząd Google zrezygnował z prac nad rozwojem sztucznej inteligencji dla amerykańskiego wojska. W wypadku programu Dragonfly wydaje się, że determinacja władz firmy jest zdecydowanie większa. Trudno się zresztą dziwić – chiński rynek to w końcu miliard potencjalnych użytkowników. Jednak przy tym wszystkim warto pamiętać o słynnym motcie Google sprzed lat, które po polsku można przetłumaczyć jako “Nie czyń zła” (ang. “Don’t be evil”). Wydaje się symboliczne, że również i ono zniknęło z oficjalnych dokumentów koncernu. | CHIP