Dość intrygująco prezentuje się funkcja pozwalająca na edytowanie kąta widzenia fragmentu zdjęcia już po wykonaniu fotografii. Na schematycznej ilustracji posłużono się przykładem trzech zdjęć misia. Złożone w jedno pozwoli na obrócenie głowy pluszaka w innym kierunku. Trudno sobie wyobrazić, jak aparaty znajdujące się na jednej płaszczyźnie byłyby w stanie zrobić jednocześnie aż tak odmienne ujęcia. Najpewniej chodzi tutaj o funkcję “skanowania 3D”, które znamy chociażby ze smartfonów Sony. Dzięki kombinacji 16 obiektywów taki proces rzeczywiście mógłby być na tyle dokładny, że efekt końcowy nie powinien przypominać nieudanej przeróbki w Photoshopie.
A co z aparatem przednim? Ten także byłby obecny, ale skoro na odwrocie urządzenia znalazłoby się tyle optyki to żal byłoby z niej nie skorzystać do zrobienia perfekcyjnego selfie. Tutaj LG ma prosty pomysł – lusterko, dzięki któremu użytkownik widziałby swoje odbicie i mógł dobrze wykadrować zdjęcie.
Oczywiście przyznanie patentu nie oznacza, że LG rzeczywiście wyprodukuje takie urządzenie. Jeżeli jednak do tego dojdzie, to koreański producent wcale nie będzie pierwszym, który to zrobi. W 2015 roku firma Light wprowadziła na rynek smartfon L16 z dokładnie taką samą liczbą obiektywów. Niestety osoby, które się na niego skusiły twierdzą, że jakość zdjęć wcale nie jest rewelacyjna. Dlatego Light pracuje już nad kolejną wersją urządzenia, ale z mniejszą liczbą obiektywów. | CHIP
⇒ Tutaj znajdziecie najlepsze smartfony m.in. OnePlus 6T i Huawei Mate 20 Pro.