Oglądając nagranie z piwnicy biura nietrudno domyślić się, dlaczego gazeta nie zdecydowała się wcześniej na proces digitalizacji swojego archiwum. To zadanie bardzo pracochłonne, wymagające zeskanowania każdego zdjęcia z obydwu stron. O ile tego kroku jeszcze SI nie potrafi zrobić za człowieka, tak całą resztę już tak. Google AI wykorzystano tutaj w żmudnym procesie katalogowania zdjęć. Dzięki uczeniu maszynowemu i analizie obrazu oprogramowanie jest w stanie nie tylko odczytać ręczne notatki z rewersu zdjęć, ale także powiązać fotografowane miejsca z daną lokalizacją czy przypisać im konkretne tagi ułatwiające później proces wyszukiwania.
Często piszemy w CHIP-ie o różnych osiągnięciach sztucznej inteligencji Google’a np. tworzeniu trójwymiarowych scen na podstawie dwuwymiarowych obrazów, czy badaniach pozwalających uzmysłowić nam do czego w przyszłości można będzie wykorzystać uczenie maszynowe. Tym razem mamy funkcjonujący już przykład użyteczności takiego oprogramowania. | CHIP