Sercem obydwu telefonów będzie prawdopodobnie topowy układ HiSilicon Kirin 980, chociaż część przecieków sugeruje, że może to być jego nieco “podkręcona” wersja, nazwana Kirin 985. Dowodów jednak brak i osobiście spodziewam się raczej 980-ki. Model P30 będzie pracował na 8 GB RAM, a P30 Pro aż na 12 GB. Na tę chwilę brak informacji o pamięci na dane. Co ciekawe, obydwa telefony zachowały gniazdo mini-jack, więc podłączenie dobrych słuchawek przewodowych nie będzie problemem. Niestety zabraknie superszybkiego ładowania 40W, znanego z Mate 20 Pro.
Sporo wiemy natomiast o aparatach fotograficznych, które znajdą się w obu nowych modelach. Huawei P30 odziedziczy komplet fotograficzny po Mate 20 Pro. Z tyłu możemy spodziewać się wykorzystania sensora Sony IMX600 w potrójnym zestawie obiektywów (40 MPix + 20 Mpix + 8 Mpix). Z przodu znajdzie się 24-megapikselowy sensor szerokokątny. Wersja Huawei P30 Pro będzie dodatkowo wyposażona w zaawansowany zoom optyczny. Umożliwi to odpowiednie ułożenie soczewek i luster, podobnie jak w przypadku peryskopu. Takie rozwiązanie zastosowało też niedawno Oppo.
Praktycznie co chwilę Huawei zapowiada nowe modele smartfonów. Jednak seria P zawsze zwraca uwagę. To tzw. “górna półka”, a więc jest duża szansa na to, że wraz z nowymi modelami tej serii pojawią się techniczne nowinki. W przypadku P30 i P30 Pro przekonamy się o tym już niedługo. Nie jest wykluczone, że nowe smartfony Huawei zobaczymy już podczas targów Mobile World Congress w Barcelonie pod koniec lutego. | CHIP