– Jeśli Polska chce zepsuć swoje relacje z Chinami, sama najwięcej straci, bo Chiny mają przewagę nad tym krajem, na przykład związaną z handlem – czytamy w Global Times.
Tabloid zaznacza też, że Warszawa popełnia błąd, podążając za Amerykanami. Redaktor naczelny gazety, Hu Xijin (na zdjęciu wyżej), dodaje z kolei na Twitterze już w innym tonie:
– Jest w Polsce coś wartego kradzieży przez Huawei? Polskie służby sobie schlebiają. To taki wstyd, jeśli jeden kraj nie aresztowałby chińskiego szpiega? – drwi dziennikarz.
Co ważne, rzecznik Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Stanisław Żaryn, powiedział Agencji Reutera, że decyzja wobec Weijinga W. ma związek z działaniami, jakie podejmował mężczyzna, ale nie ma nic wspólnego z firmą, dla której pracuje. Z kolei jak sugeruje pełnomocnik rządu ds. cyberbezpieczeństwa, Karol Okoński, Huawei mogą spotkać poważniejsze konsekwencje: Okoliczności coraz bardziej wskazują na to, że niektórych dostawców może będziemy musieli faktycznie wykluczyć z udziału w rynku IT w Polsce. Okoński uzupełnia – taka decyzja, o ile zapadnie, zostanie podjęta nie wcześniej niż za kilka tygodni. Nie wiadomo też, co precyzyjnie miałaby oznaczać. Huawei po zatrzymaniu Weijinga W. wydało oświadczenie, podkreślając: Spółka przestrzega wszystkich obowiązujących praw i przepisów w krajach, w których prowadzi działalność. Ponadto od każdego swojego pracownika Huawei wymaga stosowania się do przepisów prawnych oraz zasad obowiązujących w danych państwach.
Więcej o zatrzymaniu Chińczyka i Polaka przeczytacie w newsie oraz felietonie Krzysztofa Bogackiego. Obydwaj mężczyźni trafili do aresztu na 3 miesiące.
Anything in Poland that is worthy of stealing for Huawei? Polish national security department flatters itself. Is it something to be ashamed of if one country doesn't arrest a Chinese spy? https://t.co/6okXqh7rCL
— Hu Xijin 胡锡进 (@HuXijin_GT) January 11, 2019