Nawet włączenie trybu prywatnego w przeglądarce nie zapewni anonimowości oglądającym porno w sieci. Do takiego wniosku doszli autorzy raportu, którego podsumowanie opublikował serwis Quartz. Strony, takie YouPorn czy Redtube, które każdego dnia odnotowują 125 mln odwiedzin, zbierają informacje m.in. o tym, co oglądają użytkownicy, jak długo, kiedy wciskają pauzę, do których treści wracają chętniej. Quartz podkreśla, że porno serwisy zbierają te informacje po to, by dostosować produkowane treści do preferencji użytkowników i skłonić ich do skorzystania z płatnej wersji.
Zarówno YouPorn, jak i Redtube należą do holdingu MindGeek (strona główna firmy w ogóle nie wskazuje na to, że jest to potentat branży porno). W wywiadzie dla Quartz Kal Raustiala, wykładowca z UCLA powiedział: Streaming to nie tylko dystrybucja treści, ale także komunikacja. Gdy pobierasz wideo czy muzykę, wysyłasz z powrotem dane, które można mierzyć.
Według badacza, MindGeek wie o użytkownikach korzystających ze stron porno więcej niż Netflix czy Spotify. I zbiera te dane właśnie po to, by widza skutecznie przekonać do płacenia za treści. To o tyle istotne, że MindGeek samodzielnie produkuje filmy porno. Badania preferencji są więc bardzo skrupulatne.