1. Galaxy S10 w 4 odsłonach
Według krążących pogłosek, Samsung przygotował aż 4 wersje Galaxy S10. Poza standardowym modelem, pojawią się także wersje e, + oraz X. Galaxy S10e, czyli najtańszy i okrojony model, z pewnością znajdzie się w tegorocznej ofercie wielu operatorów. Galaxy S10+, to telefon z większym wyświetlaczem. Natomiast parametry Galaxy S10 X mają sprawić, że zaczniemy przecierać oczy ze zdumienia i kręcić z niedowierzania głową.
2. 6 kamer, Snapdragon 855 i terabajt pamięci wewnętrznej w Galaxy S10 X
Galaxy S10 X będzie najmocniejszą wersją smartfonu Samsunga. Przecieki mówią o terabajcie pamięci wewnętrznej, 10 albo 12 gigabajtach RAM, najnowszym Snapdragonie 855, a także o… 6 obiektywach. Bardzo prawdopodobne, że ta wersja będzie obsługiwała też łączność 5G. Za takie parametry zapewne przyjdzie nam słono zapłacić. Ile dokładnie? Tego dowiemy się już dziś po 20:00.
3. Dziurka zamiast wcięcia
Samsung z premedytacją przy projektowaniu swoich smartfonów omija charakterystyczne wcięcie znane m.in. z iPhone’ów (tzw. notch), które to rozwiązanie wyśmiewa na każdym kroku. Zamiast tego koreański producent proponuje swoim klientom… dziurkę.
4. Ultradźwiękowy czytnik w ekranie
Galaxy S10 tym razem będzie miał wbudowany czytnik w ekran. Takie rozwiązanie nie jest niczym nowym, bo widzieliśmy je już w OnePlus 6T i Huawei Mate 20 Pro. W odróżnieniu od nich jednak Galaxy S10 będzie korzystał nie z optycznej, a ultradźwiękowej technologii Qualcommu, co pozwoli na dokładniejsze skanowanie i wieksze bezpieczeństwo urządzeń.
5. Samsung One UI
Nowe smartfony Samsunga z pewnością będą korzystały z One UI, czyli nakładki producenta na Androida 9 Pie. Oprogramowanie ma takie funkcje jak tryb nocny, grupowanie opcji w menu, a także łatwiejszą obsługę telefonu jedną ręką i dostosowanie powiadomień. Więcej jest też zaokrągleń, które współgrają z bryłą nowych smartfonów Samsunga.
6. Bezprzewodowe ładowanie z… innego telefonu
Ładowanie bezprzewodowe dostępne jest w smartfonach Samsunga już od Galaxy S6. Jednak teraz możliwe będzie ładowanie urządzenia za pomocą innego smartfonu, który będzie pełnił rolę powerbanku. Przyznam, że to rozwiązanie mnie trochę zaskoczyło, bo trudno sobie wyobrazić jego praktyczne zastosowanie. | CHIP