W wypowiedzi dla portalu Statescoop rzecznik prasowa ratusza, Sharon Given powiedziała, że urzędnicy musieli się przesiąść na tradycyjne metody pracy administracyjnej: kartki papieru i długopisy. Ratusz miasta Sammamish zatrudnił specjalistów od cyberbezpieczeństwa, by wyjaśnić jak doszło do ataku.
– Szyfrowanie danych dla okupu nadal potrafi skutecznie paraliżować działanie instytucji i narażać je na ogromne straty. Dowodem tego jest chociażby historia z Atlanty z ubiegłego roku, gdzie koszty wynajęcia zewnętrznych ekspertów z zakresu cyberbezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego sięgnęły niemalże 3 milionów dolarów – tłumaczy Jarosław Mackiewicz, kierownik ds. audytów w firmie DAGMA.
Kamil Sadkowski, starszy analityk zagrożeń w ESET, podkreśla, że najnowsze trendy wskazują spadek popularności ransomware. Czasem celem ataku bywają nawet organy ścigania. Na początku stycznia 2019 dane Departamentu Policji w Salisbury również zostały zaszyfrowane przez hakerów. I nie byłoby może w tym nic dziwnego, gdyby nie był trzeci atak ransomware w ciągu ostatnich pięciu lat na ten sam oddział policji.
W opinii Kamila Sadkowskiego z ESET najsłabszym elementem zabezpieczeń jest człowiek. W instytucjach często to właśnie pracownicy padają ofiarą kampanii spamowych, w tym phishingu. Aby zapobiec infekcji ransomware, każda zatrudniona osoba powinna wystrzegać się otwierania załączników przesyłanych w wiadomościach mailowych od nieznanych nadawców. Chociaż może wydawać się to dziwne, to nadal najbardziej powszechna metoda infekcji. Zdaniem eksperta z ESET administratorzy w administracji powinni zadbać o aktualizacje oprogramowania zabezpieczającego służbowe komputery, serwery pocztowe oraz o tworzenie kopii zapasowych danych na nośnikach zewnętrznych lub w chmurze. | CHIP