Do tej pory pacjenci z wadami serca musieli nosić przy sobie zapasową baterię na wypadek, gdyby skończyło się zasilanie. Jednak nie tylko bateria stanowiła dodatkowy ciężar. Również ładowanie przysparzało dużo problemów. Odbywało się za pośrednictwem przewodów łączących zewnętrzną baterię lub gniazdko z sercem pacjenta. Droga do niego prowadziła przez otwór w brzuchu, który był kolejnym zagrożeniem. Stanowi to duży potencjał dla wszelkiego rodzaju infekcji.
Rozwiązanie tego problemu zagwarantowała izraelska firma technologiczna Leviticus Cardio. Wykonane przez nich urządzenie zostało wyposażone w baterię, cewkę indukcyjną, a także wewnętrzny kontroler. Jedno ładowanie pozawala na osiem godzin pracy wszczepionego do klatki piersiowej serca. Aby je naładować należy założyć specjalną kamizelkę z wbudowaną cewką pozwalającą na ładowanie za pośrednictwem pola elektromagnetycznego. Do zbawiennego zestawu jest dołączony monitor na nadgarstek, który wskazuje poziom naładowania baterii oraz śledzi pracę implantu. | CHIP