Jednak po rozłożeniu pojawia się elastyczny ekran, którego przekątna wynosi aż 7,3”. Do tej pory ekrany takiej wielkości były dostępne głównie w tabletach. Kompaktowy ekran przedni może służyć do dzwonienia, pisania wiadomości czy odbierania powiadomień. Z kolei ten większy może posłużyć do przeglądania stron internetowych, oglądania filmów, czy też wszystkim grania w specjalnie przygotowane wersje gier. Właśnie dlatego telefon został wyposażony w 12 GB pamięci RAM oraz 512 GB pamięci wewnętrznej. Do tego zastosowana pamięć wewnętrzna jest, zdaniem Samsunga, wyjątkowo szybka (UFS 3.0), co ma dawać przewagę składanej konstrukcji nad większością obecnych na rynku telefonów. Sercem urządzenia jest, niewymieniony z nazwy, ośmiordzeniowy SoC korzystający z litografii 7 nm.
Możliwość złożenia tego multimedialnego giganta, sprawia, że staje się on kieszonkowym monitorem. Do tej pory w smartfonach istniała możliwość korzystania z dwóch aplikacji w tym samym czasie, dzięki trybowi podzielnego ekranu. Wraz z pojawieniem się Folda liczba ta zwiększa się do trzech. Tym samym przyszli posiadacze urządzenia będą mogli jednocześnie np. oglądać serial, przeglądać strony internetowe i pisać wiadomości. Pytanie tylko, czy nasza podzielność uwagi sprosta takiemu wyzwaniu? Aplikacje włączone na mniejszym ekranie, automatycznie będą wyświetlane po rozłożeniu telefonu za sprawą funkcji App Continuity, która pozwala przenosić aplikacje między ekranami. Niektóre aplikacje stają się bardziej funkcjonalne po rozłożeniu telefonu.
Aby zasilić dwa ekrany tego potężnego telefonu, umieszczono w nim dwie baterie o łącznej pojemności 4380 mAh. Gdyby dwóch ekranów i dwóch baterii było mało, telefon posiada aż sześć aparatów. Trzy z nich znajdują się na zewnętrznej ścianie urządzenia. Jeden został umiejscowiony nad mniejszym ekranem, a dwa kolejne ujawniają się po rozłożeniu telefonu. Cena tego telefonu jest równie duża co jego ekran i wynosi 1980 dolarów (7560 zł netto). Data wprowadzenia to 26 kwietnia.
Kolejnym mówcą był DJ Koh, wiceprezes Samsunga, który przygotował publiczność do zapoznania się z kolejnymi modelami z rodziny Galaxy. Przedstawione zostały trzy nowe telefony, czyli największa wersja S10+, średniej wielkości S10 i nieco mniejszy i tańszy S10e. Pierwszy oraz drugi model zostały wyposażone w ekran zakrzywiony na wszystkich krawędziach. W przypadku Galaxy S10e ekran jest płaski. Największą zmianą jaka nastąpiła w nowych urządzenia Samsunga jest całkowite usunięcie ramek. Producent nie poszedł jednak w ślady konkurencji i zamiast „notcha” wprowadził do swoich telefonów małe „oczko” w którym znajduje się aparat. Rozwiązanie to nosi nazwę Infinity-O. Oprócz tego S10+ został wyposażony w najbardziej kolorowy ekran jaki do tej pory znalazł się w telefonach Samsunga, przy czym emituje on o 42% mniej niebieskiego światła, co powinno skutkować mniejszym zmęczeniem oczu użytkownika. Ekran stał się także miejscem dla nowego czytnika linii papilarnych. Jest to pierwszy skaner ultradźwiękowy, który analizuje odcisk palca w 3D.
Samsung na konferencji chwalił się także szerokokątnym aparatem, którego kąt widzenia (123 stopnie) dorównuje ludzkim oczom. Oczywiście w droższych modelach na tylnej ściance pojawiły się trzy soczewki. Wspomniano o identyfikacji obrazów opartej na uczeniu maszynowym, optymalizacji kolorów oraz stabilizacji obrazu. Telefony zostały dodatkowo wyposażone w nowe funkcje aparatu jak szybkie łączenie z Instagramem oraz stworzoną specjalnie dla Samsunga aplikację Adobe Premiere Rush, pozwalającą edytować wideo z telefonu. Ceny nowych modeli, poczynając od S10e, a na S10+ kończąc to 3299 zł, 3949 zł (Galaxy S10 128 GB), 4999 zł (Galaxy S10 512 GB), 5499 zł (Galaxy S10+ 512 GB) i 6999 zł (Galaxy S10+ 1 TB).
Ciekawostką była informacja podana przez Drew Blackarda, starszego dyrektora marketingu. Najmocniejsza wersja S10+ ma mieć nawet 1TB pamięci wewnętrznej, którą dodatkowo można rozszerzyć o kartę MicroSD o pojemności do 512 GB. Wiele współczesnych laptopów ma mniej pojemności dostępnej na swoich nośnikach SSD. Telefon ten posiada również pojemną baterię (4100 mAh) oraz funkcję ładowania bezprzewodowego. Działać ma ona w obie strony, co czyni z nowych telefonów Samsunga najdroższe bezprzewodowe powerbanki na świecie. Dzięki niej będzie można naładować także inne kompatybilne sprzęty jak słuchawki lub smartwatche. Wszystkie trzy modele opierają się o najnowszy procesor Samsunga Exynos 9820.
Samsung uchylił także rąbka tajemnicy spowijającej czwarty model z rodziny Galaxy S10. Samsung Galaxy S10 5G, bo o nim mowa, to model, który pojawi się na rynku później niż pozostałe nowości. Będzie zapewne napędzany też zupełnie innym procesorem, jako że Exynos 9820 nie posiada modemu 5G. Samsung zapewne zdecyduje się na modem produkcji Qualcommu. Model ten będzie też nieco większy niż S10+. Jego ekran ma 6,7″, a do zasilania użyto baterii o pojemności 4500 mAh. Na stronie producenta możemy już teraz dowiedzieć się, że Galaxy S10 5G nie będzie dostępny w Polsce.
Cała konferencja była na pewno pozytywnym zaskoczeniem, przede wszystkim ze względu na oficjalną premierę Samsunga Galaxy Fold. Model ten jest pierwszym, ale z pewnością nie ostatnim składanym smartfonem tego roku. Także pozostałe nowości pokazują, że choć Samsung składa telefony, to nie składa broni w walce z coraz silniejszymi markami z Chin. Czy Galaxy S10 zdołają utrzymać Samsunga w roli globalnego lidera sprzedaży smartfonów? Trudno powiedzieć. Z pewnością to mocne karty w grze, ale asem może okazać się Galaxy Fold. | CHIP