Redakcja Computer Sweden odkryła, że wystarczyło wejść na stronę http://188.92.248.19:443/medicall, by dostać się do listy prawie 3 milionów plików z nagraniami. Można je było odsłuchać, pobrać i zapisać. Najstarsze nagrania pochodzą z 2013 roku. Na filmie przygotowanym przez CS można zobaczyć, że redaktorzy nie mieli z tym najmniejszego problemu:
W rozmowie z redaktorem CS dyrektor MediCall Davide Nyblom powiedział, że zarzuty redakcji są bezpodstawne:
Sprawdziliśmy to co mówisz z naszym IT i jest to całkowicie niemożliwe – powiedział Davide Nyblom, CEO w Medicall.
Ale mam teraz przed sobą te pliki
Sprawdziłem z naszym IT i to się nie może zdarzyć.
Czy chcesz, żebym odtworzył nagranie?
Davide Nyblom w tym momencie się rozłączył.
Fragment artykułu z Computer Sweden. Pełną treść znajdziecie tutaj.
Natomiast w rozmowie ze szwedzkim nadawcą SVT Davide Nyblom przyznał, że firma prowadzi dochodzenie w sprawie tego, co się stało. – Jest to oczywiście godne ubolewania, ale nie znam żadnych szczegółów, dlatego ciężko mi teraz skomentować coś więcej – mówił.
Rozmowy prowadzone z medyczną infolinią dotyczą zazwyczaj bardzo wrażliwych kwestii. Poza tym zawierają takie dane jak imię i nazwisko osoby dzwoniącej, adres i numer ubezpieczenia medycznego. Dostęp do katalogu plików audio nagrywanych przez Medicall nie był chroniony żadnym hasłem. Wystarczyła przeglądarka i znajomość adresu IP, by posłuchać, o czym mówią chorzy Szwedzi.