Wcześniej w tym miesiącu Guillaume Chaslot, ekspert od sztucznej inteligencji, napisał na Twitterze, że filmy z teoriami spiskowymi są chętniej promowane przez AI YouTube’a ponieważ algorytmy SI zostały tak zaprogramowane, by rozpowszechniać materiały często komentowane przez społeczność internautów.
Zdaniem Landrum, YouTube nie robi niczego złego, ale powinien zrobić więcej, by chronić swoich widzów przed dezinformacją. – Jego algorytmy ułatwiają schodzenie do króliczej nory, poprzez prezentowanie fałszywych informacji osobom, które są na nie najbardziej podatne – wyjaśnia badaczka. Kobieta wezwała także naukowców i innych twórców do tworzenia własnych filmów, które w fachowy sposób podawałyby rzetelne dane i argumenty wyjaśniające nieprawdziwość teorii takich jak ta o płaskiej ziemi.
Początki teorii sięgają drugiej połowy XIX wieku. Angielski wynalazca Samuel Birley Rowbotham uznał, że Biblię należy traktować dosłownie. Po jego śmierci propagowaniem “naturalnej kosmogonii wg Pisma Świętego, popartej naukowymi badaniami” zajęła się Elizabeth Blount. W 1956 roku Samuel Shenton reaktywował ruch zrzeszający zwolenników teorii zakładając Międzynarodowej Towarzystwo Badań nad Płaską Ziemią, które nie skupiało się już na względach religijnych, ale tworzyło kolejne pseudonaukowe dowody na poparcie swojej tezy jak np. twierdzenie, że zdjęcia satelitarne Ziemi to efekt złudzenia optycznego wywołanego przez obiektyw szerokokątny. | CHIP