Stadia ma umożliwić zabawę bez konieczności pobierania gier, w jakości 4K i z 60 klatkami na sekundę. W zasadzie na każdym urządzeniu z ekranem. Może być to laptop, smartfon, desktop, smart TV, tablet. Cokolwiek, co będzie podłączone do wystarczająco szybkiego internetu. A podczas konferencji padła nawet obietnica, że w niedalekiej przyszłości gracze mogą się spodziewać rozdzielczości 8K i 120 klatek na sekundę.
Usługa ma być ściśle połączona z YouTube’em. Co znaczy, że gracz będzie mógł w każdej chwili dołączyć do gry, którą obserwuje. Podczas konferencji pokazany został przykład osoby, która ogląda gameplay na YouTubie. Jeśli tylko będzie zalogowana do YT (lubi innej usługi Google’a), będzie mogła skorzystać z przycisku “dołącz teraz”, by rozpocząć grę. Jednocześnie Stadia ma oferować funkcję State Share. Dzięki niej gracz będzie mieć możliwość dołączenia do gry w konkretnym jej miejscu i np. z określonym zestawem przedmiotów. Oznacza to, że kilka osób może rozpocząć grę w tym samym punkcie. W przypadku tego projektu znalazło się nawet zastosowanie dla Asystenta Google. Gracze będą mogli dzięki niemu rozmawiać z innymi osobami.
Stadia – jest kontroler
O samym kontrolerze pisaliśmy już wcześniej. Google bowiem nie czyniło z tego projektu niesamowitej tajemnicy. Urządzenie ma współpracować ze wszystkimi sprzętami korzystającymi ze streamingu Stadia. Pad jest wyposażony w klasyczne w formie przyciski i gałki. Poza tym ma dwa dodatkowe przyciski. Jeden do dzielenia się materiałami na YT, drugi do uruchamiania Asystenta Google.
Kiedy i za ile?
Wedle informacji z konferencji usługa ruszy jeszcze w tym roku. Na razie w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie oraz w wybranych krajach europejskich. Będą to Austria, Belgia, Dania, Finlandia, Francja, Niemcy, Irlandia, Włochy, Holandia, Norwegia, Portugalia, Hiszpania, Szwecja, Szwajcaria oraz Wielka Brytania. Polski w tym zestawieniu zabrakło. Podczas konferencji zabrakło też jednej ważnej informacji – ile będzie kosztować Stadia. Być może dostosuje się do ceny konkurentów. Już teraz przecież Sony oferuje streaming gier na PS4 i pecety, który miesięcznie kosztuje 19,99 dol. Pytanie, czy Google pójdzie tym tropem. | CHIP