Z wniosku patentowego, który trafił do sieci wynika, że chodzi tutaj o wykorzystanie ładowania indukcyjnego, a zatem technologii, którą dobrze znamy ze smartfonów. Koreański producent zamierza ją jednak dopracować do tego stopnia, by działała na odległości 3,6 metra. W praktyce telewizor powiesimy na ścianie lub postawimy na szafce, a gdzieś indziej np. w meblach umieścimy moduł wymagający tradycyjnego podpięcia do gniazdka, który wyśle bezprzewodowo energię do telewizora.
Niestety, tak jak w przypadku innych patentów, tak i tutaj nie wiemy kiedy i czy w ogóle takie rozwiązanie trafi do telewizorów. Warto jednak zauważyć, że Samsung bardzo się stara jak najlepiej zamaskować przewody. W modelach z serii QLED znajdziemy rozwiązanie o nazwie One Invisible Connection, które składa się na bardzo cienki przewód, łączący telewizor z modułem, do którego podłącza się pozostałe kable. Można zatem powiedzieć, że patent rozszerzyłby tę koncepcję.
Sam proces ładowania indukcyjnego na odległość nie byłby także niczym nowym. Firma Ossia przedstawiła prototyp takiego rozwiązania już w 2013 roku. Na tegorocznych targach CES zademonstrowano także etui, które pozwoliłoby przekazywać energię do smartfonu na odległość właśnie 3,6 metra. | CHIP