I na tę stronę swojej działalności zdaje się stawiać Techland. Jako wydawca wprowadzał z sukcesem wiele tytułów na polski rynek. Wśród nich warto wymienić ostatnią premierę „Metro: Exodus”, czy serię „Pro Evolution Soccer”, która od lat jest główną konkurencją dla serii „FIFA”. Według zapowiedzi samego prezesa cięcia spowodują zwolnienia trzynastu osób.
Każdego, kto obserwuje rynek gier komputerowych nie powinno dziwić działanie Techlandu. Swoimi wyborami gracze od lat potwierdzają, że wydania pudełkowe to coś, bez czego mogą się obyć. Pasjonatów fizycznych egzemplarzy gier jest coraz mniej, a to nieciekawa perspektywa dla biznesu. Tym bardziej, że konkurencja zajmująca się dystrybucją cyfrową jest coraz większa. Do tej pory wydawało się, że ta gałąź należy wyłącznie do Steam’a. Dziś pozostaje pytanie jak dużą częścią „tortu” będzie musiał się podzielić z np. Epic Games Store, lub innymi podmiotami, które zapewne powstaną na rynku.
Paweł Marchewka, prezes firmy Techland jest również jest jej założycielem. Początkowo firma zajmowała się produkcją prostych gier takich jak puzzle, czy szachy. Rozwijała się szybko i w 2006 roku udało się jej stworzyć, ambitny jak na ówczesne polskie realia, projekt „Call of Juarez”. Przełomem okazał się tytuł „Dead Island” wyprodukowany w 2011 roku, który w dwa tygodnie przekroczył milion sprzedanych kopii. Dzisiaj Techland posiada biura w Warszawie, Wrocławiu i Ostrowie Wielkopolskim i jest jednym z najważniejszych producentów gier na rodzimym rynku. Sam Marchewka, według ostatniego rankingu „Forbesa”, jest ósmy na liście stu najbogatszych Polaków. „Forbes” wycenia jego majątek na 3,527 mld zł. | CHIP